- Idę do konowała. Jak mnie pozszywa będę w porcie. Obejrzę sobie dokładnie tę łajbę. Lepiej, żebyś ty też tam był - wskazał Vince parówkowatym paluchem Eldreda.
- To ciebie w pierwszej kolejności wyrucha na kasę a wtedy ugrzęźniemy w tym pierdolonym miejscu.
Gdy opuścił kompanów udał się do kościoła, by tam obrażeniami przyciągnąć uwagę dobrych ludzi. W zamian za pomoc złożył datek na ręce zakrystiana. Na tym jednak nie poprzestał. Dyskretnie wypytał się o wpływy i powiązania Urzędu Rolnictwa jednego z kapłanów. Tacy jak oni nie raz zachodzili Kościołowi za skórę.