- Niczym, szczury z tonącego okrętu. - powiedziała Coruja obserwując uciekająca rodzinę. Wprawdzie nie zamierzała ich zatrzymywać, uważała że ludzie to z natury bojaźliwe i płochliwe istoty. Co samo w sobie nie było złe a nawet pomagało im w przetrwaniu.
- Zejdźmy do cienia - Powiedziała do Benedykty i ruszyła w stronę ciemnego kąta z którego jej łuk miałby zasięg na pomost. Chwilowo cały czas obserwowała co się dzieje.