Kto, jak, dlaczego...
Kolejne pytania które pozostawały bez odpowiedzi. I które zapewne takimi pozostaną, bowiem przy życiu nie pozostał nikt, kto takiej odpowiedzi mógłby udzielić. Truposze nie były zbyt rozmowne, natomiast sprawcy sobie poszli.
- Wygląda jakby mieli same ręce - powiedział Cedmon, wybierając z walającego się tu i ówdzie ekwipunku przydatne rzeczy.
I wnet okazało się, w jakim kierunku nie należy uciekać.
- Biedny głupiec - powiedział, gdy w lesie rozległ się wrzask Fahda. - Już mu nie pomożemy. Ruszajmy. - Wskazał kierunek przeciwny do tego, w jakim udał się Rusanamani... i gdzie wpadł w łapska czterorękich zabójców.