Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2019, 23:07   #13
Athos
 
Reputacja: 1 Athos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputację
- Chętnie poszedłbym z Panią na ryby. - rzucił propozycję również się uśmiechając.
- Do smażalni? Czy może lubi pan dziewczyny w długich, czarnych gumowych kaloszkach? - nie wierzyła, że to powiedziała, ale było już za późno.
Zaskoczyła go, ale nie dał się zbić z tropu.
- Jeżeli mają ładne nogi, oczywiście, że tak. Posiadaczkę najpiękniejszych zabieram zawsze do ołtarza. Idziemy?
- Nie wiem czy chciałabym być być tą kolejną, złożoną na pańskim ołtarzu ofiarnym – odcięła się z sarkazmem. - Poza tym... koleżanki... nie mają … gumiaczków.
- Koleżanki nie będą nam potrzebne, chyba, że w charakterze świadków – uśmiechnął się, a później spoważniał. - Zapłacę rachunek i czekam na Panią na zewnątrz. Do kościoła mamy blisko, ale zdąży się Pani jeszcze zastanowić po drodze. - podniósł się i ruszył w stronę kelnerki. Spojrzał jeszcze na zegarek, miał nadzieję, że zastaną księdza jeszcze przed mszą.
Oniemiała. Tak głupią minę miała ostatnio pewnie gdy mały rudy Adaś zabrał jej ulubioną foremkę w piaskownicy. Wahanie. Szybka decyzja. Gdy się wykupiło los na loterię, trzeba przecież sprawdzić jej wyniki.
- Dziewczyny... muszę – przerwała, widząc ich porozumiewawcze spojrzenia.
- Ho, ho, ho. Nie poznaję świętej Idy. Jasne, leć. Jesteśmy tu jeszcze przez godzinę, jakby co. Wyrobicie się? - Anka mrugnęła do niej porozumiewawczo.
- To nie to... - zaczęła tłumaczyć, ale zrozumiała, że może takie alibi będzie wygodniejsze.
- Jakby co, to dam znać – odmrugnęła i ruszyła do wyjścia.
Zapłacił kartą i czekał na Idę na zewnątrz. Na szczęście przestało już padać, krótki spacer mógł okazać się dobrym pomysłem. Połączył się wreszcie z bankiem na smartfonie i aż zagwizdał. Był w szoku, nie spodziewał się takiej zaliczki. Nie tracił już czasu na przewalutowanie, póki co korzystał z debetu. Wrzucił teczkę ze zdjęciami na tyle siedzenie samochodu zanim jeszcze Ida pojawiła się w drzwiach restauracji. Kiedy byli już razem usłyszeli sygnał karetki. W ciągu kilku chwil przemknęła obok nich. Kierowca sanitarki nawet ich nie dostrzegł. Pędził na miejsce okropnego wypadku. Zgodnie ze zgłoszeniem kilka kilometrów dalej na drodze w stronę Krakowa srebrne BMW dachowało.
Wiktor tylko przez chwilę odruchowo popatrzył za tymi, którzy spieszyli się by ratować czyjeś życie. Obiekt jego zainteresowania stanowiła teraz młoda kobieta, która co prawda nie miała na sobie czarnych gumiaczków, ale w przebijających się promieniach słońca wyglądała co najmniej tak samo korzystnie, jak w przytulnym zajeździe.
- I.. - zaczęła.
- I co dalej? Chodźmy rzecz jasna do proboszcza. A po drodze opowie mi Pani coś o sobie. Dziwnym wydałoby się, gdybym nic o Pani nie wiedział. Czym się Pani zajmuje?
 

Ostatnio edytowane przez Athos : 30-01-2019 o 12:06.
Athos jest offline