(1/7) Dan Simmons - Triumf Endymiona
Wybaczcie brak zdjęcia i zwięzłość wypowiedzi, na pełne recenzje brakuje czasu (i nie powiem, chęci), a oceniać punktowo sztukę nienawidzę.
Triumf Endymiona to zamknięcie cyklu Hyperion/Endymion i ciężko go omówić bez odniesień do trzech poprzedzających tomów. Dwa pierwsze tomy (cykl Hyperion) są bardziej kameralne, dotyczą kilku pielgrzymów, tajemniczych Grobowców Czasu i demona zwanego Chyżwarem (mam pierwsze wydanie, w nowszym tłumaczony jest jako Dzierzba). Dwa ostatnie (Endymion) to już historia o zmianie całego wszechświata. Sci-Fi w najlepszym wydaniu, jedna z najlepszych serii w historii. Czegoż tu nie ma, i nauka, i fantastyka, skomplikowana historia i niezwykle bogaty (wszech)świat, gwiezdne podróże i krucjaty, podróże przez czas i przestrzeń, walki wręcz i w kosmosie, miłość, tajemnice i zmiany fabularne, kościoły, tajemniczy obcy, sztuczne inteligencje...
Niektóre wydarzenia z pierwszego tomu wyjaśniane są pod koniec ostatniego, niektóre okazują się być czymś innym, niż się wydawało wcześniej. Gdybyż jeszcze autor trochę w Triumfie Endymiona ograniczył filozofowanie w wydaniu lekko new-age, o miłości stanowiącej siłę spajającą wszechświat na równi z siłami fizycznymi, byłoby jeszcze lepiej.
Mogę tylko polecić, wszystkie 4 księgi.
__________________ Bajarz - Warhammerophil.
Ostatnio edytowane przez Phil : 03-02-2019 o 09:17.
|