Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2019, 18:24   #115
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Złapanie oddechu nie przychodziło łatwo. Zdawało się, że mieli się znajdować w kryjówce już teraz. Sigrun nie czuła się zbyt dobrze; choć rany od czasu pamiętnego rozdzielenia w metrze nadal bolały, to jednak złościło ją, że jeszcze nie wyszli ze Strefy. To wszystko zajmowało o wiele zbyt dużo czasu.

Tymczasem, biolog postanowił zbadać rzeczny szlam nieco bliżej i zaprosił ją do wspólnego babrania się w błocie.

- Więc, oddzielamy się od reszty grupy i samopas próbujemy przeprawić się przez rzekę? - Sigrun uniosła brew. - Łooł, mistrzu, sama nie wiem, co jest lepsze. Być zamordowanym przez cienistą istotę z piekła rodem, czy utonąć w radioaktywnej brei. Zajebisty temat. Poczekaj, muszę pomyśleć.

Wyrzuciła niedopałek. Choć ręce same powędrowały do paczki, jakoś zatrzymały się.
David Greer wołał, że droga była czysta.

- Sorry, Merv, ale z dwojga złego wolę stabilny grunt - rzekła, robiąc w tył zwrot i idąc ku Greerowi. - Nie możemy teraz rozdzielać grupy. Merv, powinieneś iść z nami. Abi? Ruszmy się, kurwa. Jeśli cieni nie ma, to jest okej. No chyba, że są, w takim wypadku przyjmijcie moje najszczersze, najrzewniejsze i najbardziej usmarkane przeprosiny. Ruszmy dupy, ha!

Rzekłszy to, ruszyła truchtem w stronę Australijczyka, darując sobie przemowy i przekonywanie pozostałych. Oczywiście, “cienie” nie były żadnym gwarantem bezpieczeństwa. Tyle Sigrun zdążyła zrozumieć: w obu przypadkach prosta droga może okazać się problemem. Mając jednak pod ręką Koichiego i Greera, przeżycie mogło okazać się ciut prostsze. Ostatecznie, miała po co żyć. Wizja opuszczonej w mieście fury nadal ją nie opuszczała.
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!
Santorine jest offline