Ilość czarów jakie rzucił od rozpoczęcia bitwy i odniesione rany sprawiły że Hipolit nie miał śmiałości po raz kolejny prosić Natury o wsparcie. Nawet on miał w tej kwestii pewne ograniczenia.
Ale miał też sposoby na ich przekraczanie... Czy raczej ograniczanie szkodliwych skutków.
Sięgnął do sakwy przy pasie i wydobył... garść gleby.
- Na Lubusza i na Bukowca. - rzekł poważnie zaciskając pięść.
A potem wziął zamach i cisnął w kierunku ostatnich wrogów na ich odcinku. Kula Zielonej many niczym wielki świetlik poleciała do miejsca przeznaczenia i eksplodowała.
Jego ostatni... Może przedostatni as w konarze właśnie został wykorzystany... Oby to wystarczyło, pomyślał ent kryjąc się za osłoną. |