Wolfgang podniósł ręce w geście, że nie zamierza oponować na decyzję przywódczyni banitów. Mag sam twierdził, że młoda jest zbyt narwana i może tylko przeszkodzić.
- Może Hilda by wróciła do wsi i miała baczenie co tam się dzieje. Lepiej mieć baczenie na zamkowych.- Dodał i zaczął się szykować do zwiadu.
Gdy obserwowali zbrojnych Techler ocenił szanse. Wyglądały na dość duże by z zaskoczenia zaatakować, ale wolał się upewnić co do sposobu ataku gdyż Magnus i Lothar, oraz Axel już szykowali się do walki.
- Może zaatakujemy od strony skąd przyszli. Wiedzą, że tu wszędzie pułapki i raczej tamtędy będą uciekać co jest pewne jeśli patrząc na ich zachowanie we wiosce.- Zwrócił się do banity zatrzymując go.
Sam mag zamierzał pozbyć się konnego. Czar dźwięki przy koniu tak by zwierze się nagle spłoszyło i pomocny czar niezdarność powinny czarnego sprowadzić na ziemię. Dziwnego zwierzaka tropiącego liczył mag, że kompani odstrzelą a gdy zbrojni ustawią się dość ciasno Wolfgang zamierzał potraktować grupę piorunem.
Jeśli jednak zamierzali uciekać lub atakować solidny podmuch wiatru i poprawiony piorunem powinny unieszkodliwić zamkowych. Walki wręcz mag zamierzał unikać w podobny sposób a jeśli kompanom walka wręcz nie będzie szła po myśli niezdarność na oponenta powinna przechylić szalę zwycięstwa.