- No to mój post jest :> Termin na tą turę powiedzmy
do cz. 07.II. W weekend chciałbym dać swój post.
Stan Zdrowia:
ag.ter Noémie Faucher 10/10; -;zdrowa
st.ag Kenneth Hawthorne 10/10; -; zdrowy
st.ag George Woods 10/10; -; zdrowy
mł.ag Evelyn Leigh 10/10; -; zdrowa
- W turze minęła niecała godzina. Czyli zaczynacie turę ok 04:00. Ot, ustawiłem post chronologicznie w zależności od wybranych punktów do zwiedzania na trasie wycieczki po atrakcjach Paryża
- Jeśli chodzi o wgląd w dossiere kpt. Alliera to może być to trudne. DB jak każda agencja wywiadowcza z natury jest niechętnia udostępniania obcym tego typu danych. Sama Spectra nie wiadomo czy coś ma na ten temat skoro w ciągu ok 3-4 h dowiedzieli się o całej sprawie, ściąnęli z miasta zespół i wysłali go do Paryża. W takiej awaryjnej sytuacji trzeba się liczyć z improwizacją.
- Jakby co to w realiach epoki za środki komunikacji np. z centralą w Londynie stanowią głównie aparaty telefoniczne w budkach czy urzędach, większych hotelach, telegrafy i przesyłki priorytetowe. Tak w największym skrócie.
- Dzielnice Paryża dla wygody zakładam, że są takie jak obecnie, i mają numeryczne nazwy. Pomniejsze rejony mają nazwy własne czy po prostu nazwy ulic. Tak zaznaczam na wypadek jakby coś było niejasne. Podobnie jest z komisariatami które są oznaczone numerem swojej dzielnicy. Przynajmniej te główne. Tam gdzie zatrzymał się George to po prostu po naszemu "Komisariat nr.1" w Dzielnycy 1-ej
- Co do sytuacji w poście no to George ma do dyspozycji sprawę do załatwienia na komisariacie. Ma legitymacje policyjną i polecenie z prośbą o współpracę oraz namiar na konkretną sprawę. Zapewne będzie musiał pokazać te papiery, zwłaszcza, że jest w cywilu.
- Ken jest ledwo parę ulic dalej. Zastaje ekipę dochodzeniową przy pracy. No i też jw. czyli ma pole do popisu. Jest ciemna noc więc no właśnie jest ciemno, bez latarki czy podobnego źródła światła trudno cokolwiek dostrzec. A co do detali to ten sam adres gdzie zginęli poprzedni BG to mam nadzieję, że coś pamiętasz z opisów okolicy
- Dziewczyny jako, że były na końcu trasy wycieczki to dołączył do nich Sorene. Więc etap legitymizacji władzy poszedł dość gładko. No i dotarły razem z Francuzem i pracownikiem kostnicy do ciała zabitego policjanta. Na pierwszy rzut oka wygląda na bezpośrednie trafienie w głowę z broni małokalibrowej.
- Jakby co "bosh" to slangowa nazwa Niemca, głównie we Francji i traktowana jako obraźliwa, coś jak u nas Szwab czy Fryc.
---
- Ode mnie chyba tyle. Jak coś to pytać i deklarować śmiało