Morwena spojrzała przelotnie na ranę Oswalda, kończąc opatrywać jego towarzysza. - Zostaw już tu kończę i zajmę się tobą. - Pouczyła go, chciała zabrzmieć władczo, ale wyszło jej zaspany nijaki komunikat. Ziewnęła zmieniając miejsca.
- Przepraszam chyba jestem bardziej zmęczona niż myślałam.
Obejrzała rany i zamiast oliwy Brosha sięgnęła do swojej torby po jakiś pojemnik, po otworzeniu wydobył się z niego ziołowy aromat. - To będzie lepsze. Wiem, że nie wygląda ale działa. - Zaczęła nakładać glinkową maź na rany, a Oswald mógł poczuć uczucie miłego chłodu. - Te rany nie wyglądają … na… mhm.. powiesz jak ci się ich nabawiłeś? - Zapytała kiedy bandażowała wojownika świeżym materiałem. [media]https://images-na.ssl-images-amazon.com/images/I/51jNVsWAzQL._SX355_.jpg[/media]
Ostatnio edytowane przez Obca : 06-02-2019 o 22:22.
|