Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2019, 22:28   #27
Nimue
 
Nimue's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputację
Oksytania, 1796
Ze zmoczonych i potarganych wiatrem włosów, znacząc brzydkimi wzorkami sukienkę, spływały powoli krople deszczu. Nie zwracała na to uwagi, wnikliwie wpatrując się w otrzymaną wiadomość. Próbowała coś z niej zrozumieć. Uważnie wczytywała się w każde zdanie.

Zapytaj matki kim byłem, dziecko
Znałem także twojego dziadka
Moje marzenie się spełni, nie wiem?
Kto zaczeka, prawdopodobnie tylko Bóg
Znajdź numer... i ona ... będzie kluczem … Znajdź liczbę i ona będzie kluczem
– poprawiła się.
Rok jest ogromny – tego ostatniego nijak nie potrafiła rozszyfrować. Może chodziło o „longue” - długi? - zastanawiała się.

Jedno wydało jej się oczywiste : Pisał to ktoś, kto znał pewnie tylko trochę słów i zwrotów francuskich. Tłumaczył po prostu to, co chciał powiedzieć w swoim języku. Słowo do słowa. Nie te konstrukcje, nie te rodzajniki. List roił się od błędów i z pewnością nie pisał go rodowity Francuz. W dodatku te dwa słowa pogubione : marzenie i rok... Cóż to mogło oznaczać. A te cyfry na dole? Czy to wśród nich należało szukać klucza? Nie! Nie możesz mnie tym obarczać! - Żałowała teraz, że miast pobiec za nim i oddać mu zawiniątko, stała i patrzyła oniemiała, pozwalając mu odejść. Teraz było już za późno. Była jeszcze jedna rzecz, która krążyła z tyłu jej głowy, wwiercając się z coraz większym impetem w myśli : adresat wiadomości. Była pewna, że nazwiska markiza nie słyszała po raz pierwszy. Matki nie mogła już zapytać, ale babci tak.
***
Anne-Olympe Mouisset leżała na swym posłaniu i jak zwykle odmawiała różaniec. Od roku, zmożona jakąś dziwną niemocą nóg, nie opuszczała pokoju ni łóżka. Z dnia na dzień słabła coraz bardziej, lecz mimo przepowiedni lekarzy, uparcie trzymała się życia.

- Babciu? - zagadnęła cichym głosem, nie chcąc przestraszyć, zanurzonej w modlitwie staruszki. - Można?

Kobieta dokończyła kolejną zdrowaśkę i odłożyła na chwilę różaniec.
- Oczywiście moje dziecko. Cóż cię sprowadza?

Zawahała się. Popatrzyła na gasnącą niemalże w oczach postać chorej Anne-Olympe, jej pomarszczoną, zdjętą bólem twarz, jej wyblakłe, starczo wodniste oczy i ściśnięte w cierpieniu usta. - Czy wierzysz w Boga? – zapytał tamten mężczyzna. - Czy on wie jak trudno jest wierzyć, gdy widzi się cierpienie innych? - odpowiedziałaby mu teraz. - Za co ją tak pokarał? Cóż takiego uczyniła w swym nędznym życiu?

- Chciałam tylko zapytać, czy nic ci nie trzeba? Może wody? Poduszki poprawić? - Nie potrafiła zadać jej tego właściwego pytania. Nie mogła być kolejnym, być może ostatecznym, ostrzem wbitym w jej uciemiężoną duszę.
Wyszła z pokoju pogodzona z tym, że nigdy nie pozna prawdy. Zdecydowana nigdy do tego nie wracać, ukryła na dnie swego kuferka skarbów zawiniątko z tajemniczą przesyłką.

***

Pół roku później, gdy właściwie nie pamiętała już o całej sprawie, ona sama o sobie przypomniała. Babcia odeszła cicho we śnie - przynajmniej tyle jej darowano. Blanche również została obdarowana. Sprzątając rzeczy zmarłej znalazła pod łóżkiem szkatułę, zaś pod poduszką woreczek z kluczykiem i karteczką : DLA BLANCHE.

Drżącymi rękoma otworzyła wieko i wyjęła ze środka pismo opieczętowane herbem:
Ja, Jean-Jacques Lefranc markiz de Pompignan, urodzony w Montauban 10 dnia sierpnia 1709 roku, uznaję Marie Gouze znaną jako Olympe de Gouges urodzoną 7 maja 1748 w Montauban za moją prawowitą córkę...

Rozsypane okruchy przeszłości, której nie znała, i tej niedawnej, której była uczestnikiem, zaczynały łączyć się w całość. Trzymając w ręku papier, wybiegła przyjrzeć się znowu tajemniczej wiadomości. - Oddasz to potomkowi markiza, dobrze? Znajdziesz go? Tylko jemu! - ostatnie zdanie posłańca dudniło jej w głowie, odbijając się zwielokrotnionym echem w głębi serca.
 
__________________
A quoi ça sert d'être sur la terre?

Ostatnio edytowane przez Nimue : 08-02-2019 o 21:41.
Nimue jest offline