Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2019, 11:41   #172
Loucipher
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Loucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputację
MJ opuścił dymiącą lufę broni. Kanonada we wnętrzu szerokiego pomieszczenia ucichła, ostatni przeciwnicy pożegnali się z życiem.

Szkoda, że nie tylko oni.

MJ otępiałym wzrokiem patrzył, jak Kitty wyciąga spod sterty ciał Barry’ego Simmonsa. Obserwował tytaniczne wysiłki podejmowane przez sanitariusza, by przywrócić do życia leżącego nieruchomo kolegę. Jednak Barry nie odpowiadał na te starania. Wciąż leżał nieruchomo, jego źrenice widoczne spod półprzymkniętych powiek niewidzącym wzrokiem spoglądały w wieczność.

MJ zdał sobie sprawę, że bohaterska walka Kitty’ego o Simmonsa jest skazana na porażkę. Świadomość tego faktu zwaliła się na niego z siłą walących się wokół ścian hacjendy, stanęła w gardle gorzką, duszącą gulą.

Niech diabli porwą ten cholerny Legion.

Jak przez mgłę patrzył, jak Praetus podbiega do Azjaty, jak obaj coś krzyczą do pozostałych... jak w końcu odbiegają w stronę wieży. Popatrzył za nimi. Dobiegł go strzęp ostatnich słów Lee.

... kupimy wam czas.

Czas na co?

MJ przypomniał sobie, po co wyrwali się zza krat, kogo mieli zlikwidować. Jeśli ofiara Simmonsa nie ma pójść na marne... muszą wykonać to zadanie.

Ręce Martina wygrzebały z kieszeni kolejne naboje do repeatera. Ładując lśniące mosiądzem cylindry do magazynka broni, MJ ruszył w kierunku drzwi. Stali juz przy nich inni czlonkowie drużyny B, którym “Jinx” Vernon klarował system wejscia do pomieszczenia. On sam znał go na pamięć, oczyszczanie pomieszczeń ćwiczyli w Camp Barstow z Wilsonem.

Wilson... kolejna ofiara tej wojny. Czy to się nigdy nie skończy?

Nie. Jeśli ta wojna ma się skończyć, tacy jak Legat Marcus muszą zginąć.

Ściskając w rękach broń, MJ stanął przy drzwiach, w gotowości do wkroczenia jako “drugi na prawą stronę”.
 
Loucipher jest offline