Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2019, 17:45   #54
Dhagar
 
Dhagar's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputację
Pułapka na tyłach. Takiego numeru Marcus nie przewidział. Ktokolwiek był w okolicy był sprytny skoro zostawił w spokoju zwiadowców a uderzył w tych, którzy zostali z tyłu. Teraz wystarczyło mu poczekać na powracających by zakończyć sprawę.
- Naszym towarzyszom chyba wydarzył się wypadek. Podejrzewam że czeka na nas pułapka. - rzekł do Ricardo podążając dalej jeszcze zwykłym krokiem, ale już rozważając swoje opcje. Nie miał ich wiele, ale zła pogoda i deszcz utrudniający widoczność był jednak po jego stronie. - Przejdź jeszcze kawałek i zejdź w las. Ukryj się i ubezpieczaj mnie, a ja tymczasem sprawdzę kto też czeka na nas przed nami. - dodał spoglądając kątem oka na towarzysza, przemieszczając dłoń w kierunku rękojeści noża. Karabin został w wozie, ale to było nawet lepiej. Półmrok, trudny teren, przekradnięcie się i cicha eliminacja zagrożenia. Na twarzy “Buźki” pojawił się złowrogi uśmiech i zszedł nagle z drogi w las. Pora była zapolować na myśliwego.

Podróż wzdłuż drogi, po błotnistym skraju dżungli nie należała do przyjemnych. Błoto chciwie wciągało buty i nogi za to niechętnie je puszczało z chlupoczącym odgłosem. Mimo, że zwiadowca poruszał się skrajem dżungli to zdarzały się momenty gdy tracił wciąż stojący nieruchomo pojazd z oczu. Ale te ostatnie kilkaset metrów przebył mimo wszystko nie niepokojony. Znalazł się w bezpośrednim sąsiedztwie wciąż stojącego na drodze kombiaka.

Pojazd nawet na pierwszy rzut oka był bezludny i rozszabrowany. Ciał nie było widać, bagaże podróżnych leżały w chaosie błota, kałuż i zalewanego deszczem asfaltu. Nie wiadomo było od samego patrzenia kiedy wydarzył się ten napad. Ale prawie na pewno obył się bez żadnego wystrzału bo byli cały czas z Ricardo zbyt blisko aby przegapić taki klasyczny wystrzał. Chociaż z broni wyciszonej czy małokalibrowej już mogliby tego nie usłyszeć. Ale nawet jak ktoś zlikwidował obsadę kombi to musiał zabrać ze sobą ciała. Śladów po kulach zresztą z brzegu dżungli Marcus jakoś nie mógł dostrzec. Właściwie co się dało zauważyć ze skraju drogi to chyba już dostrzegł. Teraz pozostawało albo czekać w mokrych krzakach dalej albo zrobić coś z tym wszystkim.


Spojrzał w kierunku pojazdu i jego najbliższego otoczenia przez lornetkę, podobnie jak na okolice lasu i drogę z tyłu. Skoro obsada samochodu padła w ciszy to znaczyć mogło że napastnicy wykorzystali deszcz jako zasłonę.
- Zostań tutaj i obserwuj okolicę. Gdy dam znać dołączysz do mnie i zwijamy się stąd. I nie daj się zaskoczyć. - rzekł do Ricardo i ruszył przemieszczając się między drzewami by zbliżyć się do pojazdu w najmniejszym dystansie, jaki go dzielił od ściany lasu. Rozejrzawszy się uważnie przeskoczyć zamierzał do samochodu i chcąc ocenić sytuację na miejscu. W dłoni miał jedynie swój nóż, którym posługiwał sprawnie się posługiwał i w tej chwili równie cicha eliminacja przeciwnika była wygodniejsza.
 
__________________
"Nie pytaj, w jaki sposób możesz poświęcić życie w służbie Imperatora. Zapytaj, jak możesz poświęcić swoją śmierć."
Dhagar jest offline