Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2019, 21:40   #28
Athos
 
Reputacja: 1 Athos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputację
Oksytania, 1796 rok

Obudził się kilka minut przed świtem. Wreszcie czuł się rześki, pełen energii. Podróż, którą miał nadzieję odbyć w kilka dni, przedłużyła się nieznacznie. Kłopoty, które stały się jego codziennością i tym razem nie ominęły go. Opatrzność jednak zawsze czuwała, w porę podpowiadając właściwe rozwiązania, choć Raul wolał nazywać to instynktem przetrwania. Od dwóch dni, podczas których zatrzymał się w miejscowym zajeździe, przygotowywał się na spotkanie. Spacerował więc bacznie obserwując stary dom. Raz lub dwa dojrzał tylko postać młodej dziewczyny. Wycofywał się wtedy szybko, tak, aby nie wzbudzać żadnych podejrzeń. Nie mogła odczuć jego obecności, chyba, że posiadała jakiś szczególny dar. Szósty zmysł, a może tylko nad wyraz bystry wzrok, jeśli nawet, to uchwyciłaby tylko cień, który zniknął w najbliższej uliczce. Raul nie dostrzegł także, póki co, nic podejrzanego. Nie odkrył śladu obecności jakiegokolwiek z rywali. Miał niewiele czasu, w to nie wątpił, jednak jeszcze nie znał wroga więc wolał nie ujawniać się. W końcu potrafił działać skutecznie, dlatego jego opiekun i pracodawca to jemu powierzał swe tajemnice. W zamian za opiekę Hiszpan odwdzięczał się swojemu mecenasowi bezwzględnym oddaniem. Nie pytał, wykonywał. Wierzył, bo bez tego byłby najbardziej zakłamanym i dwulicowym draniem. Opiekun nie narażał też niepotrzebnie swojego sługę, lecz Raul nie miał wątpliwości, że poświęcono by go dla wyższego celu.
Tego ranka w gospodzie było pusto. Jedyny ruch, choć nie nazbyt wzmożony uchwycił na zewnątrz. To kupcy, którzy już od świtu przygotowywali się do wyjazdu. Nie interesowało go to zupełnie więc zajął się śniadaniem. W gospodzie przywykli już do tego, że mężczyzna z południa jada skromnie. Zaledwie chleb, woda, czasem warzywo lub owoc. Nie wynikało to w ocenie karczmarza z braku funduszy gościa, bardziej z ascezy, sposobu życia. Raul hojnie nagradzał starego Francuza i obie pomagające mu niewiasty więc Francois korzystając ze starej zasady im mniej wiesz tym dłużej pożyjesz, nie drążył tematu. Rewolucja, która tutaj nie pozostawiła tak znaczącego piętna jak w Paryżu była kapryśną damą. Wiedziałeś za dużo, trzeba było to ukrócić. Jedyną rzeczą, która spędzała sen z powiek starszego gospodarza było to, że mężczyzna wynajął dwa pokoje, a ciekawość Francuza z każdym dniem rosła. Tajemnicza kochanka, a może kochanek? - różne myśli przebiegały przez głowę właściciela przybytku. - Byle nie polityka, o nie. Nie polityka, bo można na niej tylko stracić. A jeśli to szpieg? Tylko czyj? Nie, to nie twój interes. Ty robisz swoje, płaci to wymaga,.Ty tylko sprzedajesz swój towar czyli nocleg.
Raul przed wyjściem, jak zwykł czynić uiścił z nawiązką zapłatę przedłużając swój pobyt na kolejny dzień. Wychodząc nie dostrzegł, aby ktokolwiek ruszył za nim. Nie sądził by ktoś podejrzewał jego udział w tym, co miało się wkrótce stać. Godziny, które poświęcił na zwiedzanie miasta sprawiły, że znał już większość dróg, znaczących budowli. Opracował kilka wariantów realizacji swojego planu. W tym planie Cathédrale Notre-Dame-de-l'Assomption odgrywała znaczącą rolę. Wiedział, że tam znajdzie schronienie, jednak traktował to jako ostateczność.
Czas mijał mu szybko, a on odpoczywał w cieniu rzucanym przez ceglane kamienice. Spokój nie trwa wiecznie, mógł się tego spodziewać. Było ich trzech, zbyt szybko pojawili się przed drzwiami domostwa dziewczyny. Czyżby dzień uśpił jego czujność? - myśl szybko przemknęła wprowadzając go do działania. Sięgnął pod płaszcz, zacisnął dłoń na ostrzu. Ruszył w stronę obserwowanego podwórza. Nie widział od rana dziewczyny, miał nadzieję, że to nie ona otworzy. Pojawiłby się wtedy kolejny kłopot. Przyspieszył gotowy wykonać pierwszy ruch. Wydawało mu się, że jeden z mężczyzn stojących za towarzyszem pukającym do drzwi, przez chwilę zaszczycił go spojrzeniem. Gdy był już blisko nich jeszcze raz omiótł spojrzeniem okolicę, by dostrzec ewentualnych, kolejnych rywali. W ostatniej chwili będąc gotowym do działania, gdy był już pewien, że mężczyzna utkwił wzrok w jego osobie ujrzał młodą dziewczynę. Wyciągnął rękę spod płaszcza, instynktownie zmieniając przedmiot, który znalazł się w jego dłoni. Zimną stal zamienił na delikatny kwiat. Oklapła już róża, która przez ostatnich kilka godzin tkwiła pod płaszczem miała odwrócić uwagę. Miał nadzieję, że mężczyzna, który patrzył na niego nie potrafi czytać z ruchu warg. Gdy był w odległości nie większej niż trzy kroki od młodej Franuzki zaczął mówić:
- Przyszli po Ciebie, nie patrz w ich stronę, weź kwiat i rzuć mi się na szyję.
 
Athos jest offline