Mimo powagi sytuacji, otwierając drzwi do swej kawalerki, nie mogła pozbyć się zupełnie trywialnej myśli: cholera, on zobaczy ten bałagan! Niestety nie było odwrotu, wszedł za nią, nie czekając wcale na zaproszenie.
- W kuchni powinno być coś do picia, nie krępuj się – rzuciła, oglądając się za siebie. - Raczej się tu nie zgubisz – dodała, widząc, że nie ruszył się z miejsca. Weszła do sypialni i wyciągnęła walizkę spod łóżka. - Na ile dni mam się spakować? - krzyknęła, otwierając szafę.
- A ile masz urlopu?
- Bardzo śmieszne – mruknęła pod nosem i skupiła się na pakowaniu. Na szczęście takie akcje miała już „obcykane”. Asystując Andrzejowi, wiele razy musiała w trybie ekspresowym przygotować się na nagły wyjazd, po „nie mogący czekać” materiał. Gdy po piętnastu minutach wyszła z walizką, Wiktor ze szklanką mineralnej w dłoni, przyglądał się kolekcji jej porcelanowych lalek.
- Ciekawe hobby.
- Odziedziczyłam po mamie.
- Lalki czy hobby?
- I jedno i drugie – skwitowała, znikając w łazience. Po chwili wróciła z wypchaną kosmetyczką, którą dopakowała do bagażu. Rozejrzała się jeszcze po mieszkaniu i ruszyła do wyjścia. - Możemy jechać.
Wiktor spojrzał na zegarek i pokiwał z uznaniem głową. - No, no, no, nieźle pani aspirant, dobry czas.
Jechali w milczeniu przez dobre kilkanaście minut, gdy w końcu nie wytrzymała.
- Gdzie jedziemy tak właściwie?
- No jak to gdzie? Do mnie. No chyba, ze masz w walizce jakieś męskie rzeczy?
Nie odezwała się przez resztę drogi. Skupiła się na analizie sytuacji i wydarzeń ostatnich kilku godzin. Myśl o tajemniczej przesyłce, którą wychodząc z samochodu zabrała ze sobą, dręczyła ją niczym natrętna mucha. Pogrążona w myślach, niezbyt przytomnie patrzyła jak Wiktor wystukuje kod na panelu do drzwi wejściowych klatki. Drgnęła.
- Kod wymyśliłeś sam?
- Nie, każdy dostał od administracji – odpowiedział zdziwiony, przytrzymując jej drzwi, by mogła przejść przodem.
Gdy weszli do mieszkania, powiedziała na głos to, co przyszło jej do głowy w czasie jazdy windą. - To musi być ciąg cyfr nieprzypadkowych... Jesteś pewien, że nie podali jakiejś wskazówki przez telefon?
- Jestem. - odpowiedział, wskazując ręką, by usiadła w fotelu.
- To może to zrobią dopiero?
- Nie sądzę. Główkuj dalej, ja ogarnę co mi potrzebne.
Co ma osiem cyfr? Wyjęła komórkę i wpisała w google hasło : ośmiocyfrowy kod. Pierwsze wyniki nic jej nie mówiły, za to zatrzymała się przy czwartym, który odwoływał się do Wikipedii :
Cytat:
W semiotyce kod to system znaków; wyróżnia się tutaj m.in. kody otwarte i ... Personal Unblocking Key) – ośmiocyfrowy kod umożliwiający odblokowanie karty …
|
Personal – zaświeciło się w jej głowie jak jarzeniówka. Coś osobistego, składającego się z ośmiu znaków... Zaskoczyła w końcu! - To data! - krzyknęła do krzątającego się po mieszkaniu mężczyzny, który natychmiast pojawił się przy niej. - Osobista data czyli...
- Urodziłem się 10 grudnia 1978...
Ustawiła pokrętła zabezpieczenia tak, by wskazywały 10121978.
- Nic.
- A twoja?
01051989. Szczęk zamka. Bingo!
Otworzyła ostrożnie wieko i zajrzała do środka - Ożesz! - krzyknęła na widok wnętrza aktówki.
W środku znajdowały się tylko cztery rzeczy: dwie sztuki broni i autentyczne legitymacje policyjne aspirant Idy Walewskiej oraz komisarza Wiktora Rudzkiego.