Od miłych słów przechodziła ciągle do ataku. Riposta cięta. Jak lwica, która mogłaby się łasić, ale woli przypuścić atak. Co w związku z tym, zabrzmiały jej słowa w jego głowie. Nie grała, teraz był pewien, że z pewnością nie wiedziała wcześniej o niczym. Oboje stali się przypadkowymi postaciami, może to złe określenie, właściwiej należało by powiedzieć bardzo wnikliwie dobranymi partnerami. Ktoś miał wyraźny cel i nie chodziło tutaj o zabawę. Byli więc bezpieczni, bo ten ktoś z pewnością otoczy ich teraz ochroną. Będą nietykalni dopóki nie osiągną celu, do którego zostali wynajęci. Właściwie dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego, że przez ostatnich kilka chwil zdobył się na dużą swobodę w szczerości, miał jednak nadzieję, że nie potraktuje tego, jako naruszenie jej swobody. Skoro jednak powiedział już tak dużo, uznał, że nie powinien się tłumaczyć. Siedziała dalej z nim na kanapie, co oznaczało, że jednak mu nadal ufała.
- W takim razie pozostaje mi stworzyć odpowiednią atmosferę i zaoferować Ci drinka. Później zamiast kina mogę zaoferować pokaz zawartości pen-drive. Na takiej randce mam nadzieję, że jeszcze nie byłaś. Przy okazji czuj się, jak u siebie w domu. Myślę, że do Szczyrzyca pojedziemy rano na kacu. - Ruszył w stronę niewielkiego barku. - Masz jakiś pomysł, gdzie zabierzemy na wczasy wnuki, lubisz ciepłe kraje? - to, że nic im nie grozi na chwilę obecną wprawiło go w niezły humor. |