Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-02-2019, 00:06   #162
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Przystań

Na łodzi, która przybiła do pomostu znajdowało się dwóch mężczyzn. Krypa mogła pomieścić ich o wiele więcej, nie był to jednak prom więc wymagał od wioślarzy dużo sił. Mimo krzyków od strony miasta nie ruszyli się z pokładu aż grupa spod burdelu nie ruszyła wozami zastawiać uliczek.
Jeden z pokładu gwizdnął przeciągle. Chwilę później od strony wieżowej konstrukcji stojącej pod murem zbliżyło się sześć ciemnych postaci. Cztery z nich, szczelnie owinięte w płaszcze, były spętane a pozostałe dwie prowadziły jeńców na pomost.
Równolegle ojciec rodziny obserwujący niepewnie sytuację podbiegł do pomostu, chcąc zapewne negocjować z porywaczami przewóz na drugi brzeg rzeki. Został postrzelony z kuszy już na deskach pirsu. Zwalił się na nie z bólem.


Plac
W drodze na plac widzieli zmobilizowanych ochotników, zebranych w szóstki i zmierzających na przydzielone odcinki muru. Nawet kapitan porzucił swój gabinet w strażnicy i dowodził ludźmi z wysokości umocnień.
Całe szczęście, że opuścił wieżę. To, co mógł zobaczyć z jej okien mogło pozbawić go rozumu i chęci walki.

Rytuał, który chudy czarownik w praktycznym, ciemnym stroju odprawił na placu pochłonął cztery istnienia. Ciała były rozłożone w kształt kwadratu. Rwał bez pamiętania całą energię magiczną, jaka tylko zjawiała się w zasięgu aż ta stworzyła wewnątrz bluźnierczego wieloboku połyskliwą taflę. Z tafli wypłynęły na plac zielone dusze. Postronny laik powiedziałby, że pojawiły się znikąd i rozpierzchły się po miasteczku. Poza Haraldem i jego elfim towarzyszem na placu nie było jednak żywej duszy.
Faeranduil pochwycił magicznym zmysłem polecenie wydane uwolnionym z portalu zjawom. „Mordować kapłanów” powtórzył po trzykroć głos dobiegający jakby z wnętrza studni. Tafla straciła blask i na powrót stała się klepiskiem a chudy czarownik zniknął, zupełnie jakby rozpłynął się w powietrzu. Wtedy mężczyźni spostrzegli odlatującego z zawrotną prędkością dużego nietoperza.
Każde dziecko w Imperium zna z bajdurzeń opowieści o wampirach. Aż ciarki ich przeszły, gdy dotarło do nich co właśnie zobaczyli.
Z narożnika muru doszły ich pierwsze odgłosy walki – wydawane krzykiem komendy. Nie było mowy o elemencie zaskoczenia, nawet ożywione zwłoki z łatwością lokalizowały tak głośne cele.
 
Avitto jest offline