Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-02-2019, 10:25   #118
Vetala
 
Reputacja: 1 Vetala ma wspaniałą reputacjęVetala ma wspaniałą reputacjęVetala ma wspaniałą reputacjęVetala ma wspaniałą reputacjęVetala ma wspaniałą reputacjęVetala ma wspaniałą reputacjęVetala ma wspaniałą reputacjęVetala ma wspaniałą reputacjęVetala ma wspaniałą reputacjęVetala ma wspaniałą reputacjęVetala ma wspaniałą reputację
..... Barah niewiele widziała, przed oczami wirowały jej wielobarwne plamy, a wycie syren zagłuszało wszystkie inne dźwięki. Zdała sobie jednak sprawę, że tuż przed sobą miała Trandoshana chwilowo niezbyt zwracającego na nią uwagę w ogólnym zamieszaniu. Zareagowała niemal automatycznie, wykorzystując okazję, i wypracowanym ruchem wymierzyła mu kopniaka między nogi. Jaszczur skulił się z bolesnym stęknięciem, a prawie w tym samym momencie sztych Zeltronki trafił go pod żebra. Trandoshan padł na kolana. Pchnięcie nie było śmiertelne, ale póki co wykluczało go z walki.

.....Łapać Markę! – rozległ się ryk Ssysska, który zaraz potem rzucił w szmuglera bola netem. Linka z obciążnikami ciasno oplotła się wokół nóg Marki i ten runął na ziemię. Jeden z Trandoshan natychmiast usłuchał rozkazu szefa. Wykorzystując zdezorientowanie Hokka, doskoczył do szmuglera, złapał go za fraki, przerzucił sobie przez ramię, po czym zaczął uciekać. Mimo balastu parł przed siebie z zadziwiającą szybkością.
.....Chcąc powstrzymać uciekającego ze szmuglerem na plecach jaszczura, Hokk próbował pchnąć go Mocą. W panującym rwetesie nie udało mu się to jednak – wyciągnął tylko dłoń przed siebie, lecz nic się nie stało. Trandoshan nadal biegł, a dystans między nim a walczącymi rósł.
.....Spętany Marka stracił karabin i pistolet na flary. Jedynym, co mógł robić na grzbiecie jaszczura, było zaciekłe wyrywanie się, ale łapska porywacza trzymały go w zbyt mocnym uścisku. Szarpanie się nie przyniosło żadnego efektu. Pomógł za to pomysł Lyssy. Catharka wycelowała w nogi uciekającego Trandoshana i posłała w niego celną serię. Trafiony jaszczur potknął się, z trudem unikając upadku, po czym zwolnił znacznie.
.....Tymczasem jeden z Trandoshan pozostałych na polu walki wyciągnął granat ogłuszający i cisnął w kierunku Bary i Lyssy. Jego rzut nie był najlepszy, granat poleciał za daleko i jego wybuch nie zrobił większej szkody. Barah z Lyssą zostały tylko lekko zdezorientowane – wśród wycia alarmów eksplozja niemal zanikła.

.....Rhail złapał leżącą broń i ruszając w pogoń za niosącym Markę Trandoshanem, zarzucił ją sobie na plecy. Jego przeciwnik mimo postrzału okazał się dużo wytrzymalszy i szybszy, niż Zabrak sądził. Rhailowi udało się znacznie skrócić dystans, ale jaszczur wciąż pozostawał poza zasięgiem. Uciekał tym wytrwalej, gdy zdał sobie sprawę, że jest ścigany.
.....Spostrzegłszy, że Zabrak ruszył w pogoń za uprowadzanym szmuglerem, Barah postanowiła zająć się pozostałymi w korytarzu Trandoshanami. Najbliżej miała tego, który próbował rzutu granatem – Zeltronka wzięła teraz odwet. W kilku susach dopadła jaszczura, zgrabnie uchyliła się przed jego łapskiem, po czym jednym płynnym ruchem przejechała mu ostrzem po piersi i ramieniu. Zachwiał się, stęknąwszy z bólu. Z trudem udało mu się ustać na nogach.

.....Ssyssk warknął z furią, kiedy zauważył, że Rhail lada chwila przeszkodzi w ucieczce z ich zdobyczą. Wycelował w plecy biegnącego Zabraka i postrzelił go. Potem rzucił się za nim w pogoń. Jaszczur nierozważnie zupełnie zignorował przy tym Hokka. Nie spostrzegł, że ten, z bronią w gotowości, pobiegł za nim. Szef Trandoshan lekko utykał, więc zwinny Nautolan z łatwością go dopędził i zdzielił go piką w łeb.
.....Marka wciąż gorliwie walczył z chwytem jaszczura. Tym razem porywacz musiał zwolnić, bo szmugler zbytnio miotał mu się na ramieniu.
.....Lyssa, jako że nie mogła dobrze wycelować ani w uciekającego Trandosha, ani w Ssyska, postanowiła odwdzięczyć się ostatniemu na placu boju jaszczurowi za rzut granatem. Tamten jednak z miejsca rzucił się na ziemię i osłonił trupem swojego towarzysza, w ten sposób unikając serii z jej karabinu. Gdy ostrzał ustał, Trandoshan wstał znienacka, po czym zaatakował zbliżającą się Barę. Ledwie stał na nogach, jednak tym niespodziewanym atakiem przełamał gardę Zeltronki i ciosem topora pogruchotał jej żebra. Zatoczyła się, niemal upadając. Wytrzymała zbroja podarowana przez Bogg’dana powstrzymała cięcie, jednak siła uderzenia sprawiła, że Barah straciła oddech.

.....Trandoszan uciekał coraz wolniej, postrzelony i męczony przez wierzgającego Markę. Nagle na skrzyżowaniu korytarzy wybiegło z boku trzech uciekinierów z Areny. Ich chwilowa konsternacja przerodziła się w szok, gdy Rhail zdołał wreszcie dogonić Trandoshana, powalić go na ziemię i obezwładnić, podczas gdy skrępowany Marka upadł na ziemię dwa metry dalej. Trójka pracowników postanowiła nie zaprzątać sobie głowy tym wydarzeniem. Pognali dalej w stronę tylnego wyjścia ewakuacyjnego. Uniknęli tym samym widoku Zabraka, który przygwoździł jaszczura do podłogi, a potem z morderczą siłą i precyzją wymierzył mu cios prosto w łeb. Chrupnęło, a posadzkę zalała krew, gdy Trandosh osunął się na nią z rozbitą głową.

.....Barah, niesiona na skrzydłach adrenaliny, nie zwracała póki co większej uwagi na to, jak mocno oberwała. Prędko pozbierała się po ciosie, by ruszyć do kontrataku. W oczach miała złowrogą iskrę – Trandoshan musiał wiedzieć, że to koniec. Zeltronka z łatwością odbiła jego dłoń dzierżącą topór i z całej siły dźgnęła jaszczura w pierś. Potem wyszarpnęła ostrze i gdy przeciwnik osuwał się na podłogę, dla pewności cięła go jeszcze po szyi. Upadł, brocząc krwią.
.....W tym momencie Ssyssk zorientował się, że wszyscy jego kompani zostali pokonani, a pojmany szmugler właśnie zbierał się z podłogi, rozplątawszy pętającą go siatkę. Widząc wycelowane w siebie ostrze piki, szef jaszczurów padł na kolana i poprosił Hokka o litość. Nautolan nie odpowiedział, nie cofnął też broni, wciąż trzymając ją przy szyi Ssysska.
 

Ostatnio edytowane przez Vetala : 11-02-2019 o 22:38.
Vetala jest offline