Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2019, 13:21   #20
Fenrir__
 
Fenrir__'s Avatar
 
Reputacja: 1 Fenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputację


Byrteria - piękne miasto, piękny port i Sukces jakiego się kapitan nie spodziewał. W dwa dni udało mu się spieniężyć sporą część łupu i uzupełnić niemal całą załogę. Stał teraz na ksztelu rufowym koło koła sterowego o które. opierała się Wrona i patrzyli na uwijającą się załogę. Pierwszy stał na śród pokładzie i nadzorował załadunek, tuż koło jego stóp spała zwinięta w wielką,czarną futrzaną kulę Crrys, która ostatnio coraz śmielej sobie poczynała. Beczki z wodą i worki z prowiantem trafiały błyskawicznie pod pokład. Koło pierwszego stał Dveyer, poprawił okulary i notował coś w kajecie wykłócając się o coś zawzięcie z nawigatorem, najwyraźniej obandażowany bok przestał mu przeszkadzać.

Wzrok kapitana przesunął się na ich nowe nabytki. Oddział wojowniczek pod wodzą amazonki Jani. Ich spojrzenia się skrzyżowały



Miała blade bystre oczy, piękne umięśnione ciało wojowniczki nie stroniącej od przemocy. W jej ruchach było coś niebezpiecznego. Spojrzenie trwało zbyt długo i było w nim coś magnetycznego. Kapitan pokręcił głową i wtedy dotarły do niego słowa siostry, której mina rzedła z każdą chwilą obecności tych kobiet na pokładzie. Wrona śledziła cały czas wzrokiem Czarną Mambę oprowadzającą nowy narybek po pokładzie i tłumacząc co gdzie jest i jakie na pokładzie panują zasady.
- Ja wiem, że załoga nam jest potrzebna, ale powtarzam ci, że te baby to nic dobrego na pokładzie, szczególnie ta cała Amazonka. Jest w niej coś złego. - odezwała się nagle Sterniczka
- To dobrze wyszkoleni ludzie, którzy potrafią pływać i walczyć, a tego nam teraz trzeba - odpowiedział kapitan.
- Wiem... kurwa.. i to mnie najbardziej wkurwia! - Mruknęła Wrona odrywając się od steru. W tym czasie podszedł do nich pierwszy.
- Mamy już wszystko co było nam potrzeba. Załoga jest w komplecie brak tylko bosmana. Nie wiecie gdzie ten olbrzym polazł?
- Wczoraj w tawernie narzekał, że miał znajomą z areny w okolicy. No wiesz, może poszedł rozprostować kości, nie każdy ma tak dobrze jak niektórzy na tym statku - warknęła ewidentnie rozeźlona Wrona.
Koło nich z liny zsunęła się rudowłosa Kira obwieszona nożami. Zeskoczyła miękko na pokład podbiegla do rufy i wskazała w stronę portu.
- Tam coś się dzieje! - krzyknęła i oczy wszystkich momentalnie zwróciły się w tamtą stronę.

Ktoś wytoczył się zza rogu przekoziołkował i zatrzymał na samej krawędzi pomostu podrywając się do góry i unosząc broń. W tym momencie zza rogu wyłoniła się potężna figura bosmana. Który w dwóch susach doskoczył do jak się wydawało strażnika miejskiego i potężnym kopnięciem posłał go w przybrzeżne wody. Machnął ręką i ruszył biegiem w ich stronę. Zaraz za nim wyłoniły się dwie postacie. Jedna odziana w piękny niebieski płaszcz obszyty złotą nicią. Obok niej biegła odziana w skóry wojowniczka w biegu naciągając łuk. Zaraz za nimi wyłoniła się grupa strażników miejskich z obnażoną bronią.

Ubrana w skóry wojowniczka nagle wybiła się do przodu przetoczyła się przez ramię i wylądowała klęcząc na jedno kolano z napiętym łukiem i nie celując posłała strzałę prosto w strażników. Jeden z nich dostał w oko i runął tarasując drogę kolegom. Wojowniczka nie czekała nawet na to by strzała dosięgła celu ruszyła sprintem.

- Co za strzał... - szepnął z rozmarzeniem Aulies stojący ze swoim łukiem tuż przy Kirze.

Zaraan w tym czasie niczym taran rozbijał ludzi kłębiących się przy przystani. Jeden z chłopaków portowych potrącony przez Zarrana wywalił się na ziemię przewracając taczki i wywalając beczki pod nogi kobiet biegnących za gladiatorem. Ta odziana w skóry zgrabnie przeskoczyła nad beczkami. Ta druga zawahała się sekundę. Po czym skoczyła w stronę taczek. Odbiła się od nich przeskakując nad przerażonym chłopakiem. Podmuch wiatru zdarł z jej głowy kaptur, a fala rudych włosów rozlała się po jej ramionach okalając piękną twarz aureolą ognia. Kobieta odbiła się od straganu robiąc w powietrzu salto. w jej rękach nie wiadomo skąd pojawił się łuk i strzała pomknęła w stronę nadbiegających strażników. Jeden z nich dostał w gardło i osunął się na ziemię. A odziana w niebieskości łuczniczka zakończyła salto miękko lądując i ruszyła biegiem za towarzyszami.
- O ja… - szepnął Aulies z okrągłymi z podziwu oczami.

Kilku ze strażników miejskich też miało łuki i widząc, rannych towarzyszy wypuściły strzały. Te ominęły uciekających.

- NASZYCH BIJĄ! - wrzasnął kapitan a cała załoga stała już w gotowości przy burcie i ku największemu zdziwieniu kapitana pierwsze napięte łuki wystawiły wojowniczki Jani!

Gdzieś z tyłu odezwał się Kabo
- A mięso?
 
Fenrir__ jest offline