Rusłan potrafił się porozumiewać. Zwykle jednak powodowało to nieporozumienia, a czasem i bójki, jak wtedy gdy w karczmie podziękował za posiłek słowami "bardzo ta zupa dobra" i żona oberżysty dała mu w pysk, a jej mąż z wykidajłą też nie byli wyrozumiali. Dopiero koledzy wytłumaczyli wyrzuconemu Dolganinowi, że zabrzmiał jakby mówił "baza to dopra dupa"... Więc teraz wolał milczeć. Jeszcze znowu na niego co będzie...