Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-02-2019, 21:26   #796
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
- You know, tak się zastanawiam… Co by się stało, gdyby im się nie udało?;3
- Widzę, że się nudzisz, Verion…
- Oh my, Mistress, I`m never bored with You around!;3 – pokłonił się dworskim gestem i delikatnie ująwszy jej dłoń, pocałował ją.
Z rozbawieniem poczochrała jego fioletowe włosy, na co uśmiechnął się uroczo i nadstawił do pieszczot jak kociak.
– You know, taki mały psikus, Barbak, bounder Timewalkera i kleryk, któremu odpadła piąta klepka…;3 Brzmi tak zachęcająco i kusząco!;3 Takie rzeczy i okazje nie zdarzają się przypadkiem i bez celu!;3
- Oczywiście, że nie – uśmiechnęła się Mistress, a fioletowe Mgły wokół zafalowały jak całe stado małych kociąt, zazdrosne o Veriona.
- Zabawne jest to wszystko, prawda? Że takie istoty istnieją. Że się spotkały. Że podróżują razem.
- Naprawdę dziwi cię to tak bardzo? Że Tacy Jak Oni się spotkali?
- Że Tacy Jak Oni zawsze się znajdą!;3 Co jakiś czas, co ileś lat, zdarza się cos takiego. Tak ogólnie. Co jakiś czas zjawiają się te specyficzne jednostki. Drow, który podróżuje z klerykiem. Ork paladyn. Kleryk leczący drowa. Dziwi mnie czasem, że z każdej jednostki jesteśmy w stanie… - pogłaskał kłębek fioletowej mgły. - …wydobyć o wiele więcej, niż ona sama z siebie. A jednak, spośród tylu milionów z nich, wiele i tak pozostaje bezużytecznych na co dzień. Nie potrafią sami stworzyć siebie takimi, jakimi my możemy ich stworzyć. Takimi jakimi chcą być. Lepszymi. Silniejszymi. Wiedzącymi i widzącymi więcej. Czy to oznacza, że jesteśmy niezbędni do ich rozwoju?;3
- Słyszałeś kiedyś, aby ktokolwiek powiedział: „nic tak nie łączy, jak wspólny przyjaciel”?
- Czyż to nie oznacza, że bez nas byliby nikim?;3
Mistress uśmiechnęła się cierpliwie, jak matka, której dziecko przyniosło kolejny „genialny” rysunek.
- Myślisz, że będziesz bardziej „przydatny” dla Almanakh, póki Timewalker „żyje”?
Verion zmieszał się zabawnie i wyolbrzymił swoje zmieszanie głupkowatym śmiechem.
- Wydawało mi się, że już zaczynam ogarniać uczucia i ich sen – przyznał z rozbawieniem. – I im bardziej zgłębiam temat, tym bardziej zdaję sobie sprawę z tego, że są owszem, idealną bronią, idealna zasadzką, fundamentem wszelkiej manipulacji i kruchością, zgubą, wszystkich którzy je posiadają. Ale zdecydowanie nie są czymś, na czym można polegać równie mocno, jak na praktycznym zabójcy smoków w sytuacji, gdy wokół lata oszalały, podpalający wszystko smok!;3
- Verion, naprawdę popadasz w obsesję na tym punkcie… - uśmiechnęła się czule rozbawiona Mistress.
- Czyż to nie jest dla ciebie fascynujące?;3 – spytał przymilnie, a Mgły wokół znów zaczęły łasić się do jego nóg.
- Gdyby nie było, nie istniałoby.
- Zabawne, ile rzeczy napędzane jest zwykłą ciekawością i fascynacją – Verion pogłaskał znów kłęby Mgieł, przepłynęły wesoło między jego rozłożonymi palcami.
- Tworzę, ponieważ mogę. Niszczę, ponieważ mogę. Ciekawa, czy cokolwiek, ktokolwiek, jest w stanie mnie powstrzymać.
- Czy Timewalker będzie robił dokładnie to samo? Czy skażony swoim, naszym, szaleństwem, będzie niszczył i robił co zechce, sprawdzając, czy ktoś go powstrzyma? Czy taki jest sens istnienia tej istoty? Tej klątwy?
- Dlaczego nie próbujesz go powstrzymać? – uśmiechnęła się.
Verion bezradnie wskazał na swoje uszy i smutnie pokręcił przecząco głową. Mistress prychnęła cichym śmiechem i poklepała go po głowie.
- You are so much fun, Verion!
- That`s why I`m still existing, right?;3
- Yes.
- Mam wrażenie, że istoty nie Takie Jak My nie robią rzeczy dlatego, że mogą, tylko dlatego, że muszą. Kiedy przestaną „musieć”, przestaną.
- Almanakh nie musi wcale cię kochać – pocieszyła z rozbawieniem.
- Oh my, ale jeśli ona o tym nie wie?;3
- Łatwo to sprawdzić.
- Tak! – zaśmiał się, speszony. – Ale właśnie w tym problem, prawda?;3 Czy to sprawdzanie bierze się z niepewności, czy z tego, że po prostu mogę sprawdzać, gdyż nikt mnie nie powstrzyma?
- Widzę, że się nudzisz.
- Okazuje się, że nie ma żadnych praw i norm, tylko dlatego, że ktoś może wszystko!;3
- A możesz?
- A mogę?;3 – spytał słodko, klękając na jedno kolano.
- Chcesz sprawdzić, jak bardzo Światło cię powstrzyma?
- A powstrzyma?;3

* * *
Barbak:
Mówią, że świat stale się zmienia. Idzie do przodu. Postęp. Teraz trzeba być twardym, nie można być miętkim, trzeba umieć posługiwać się toporem, żeby przeżyć, upolować żarcie itd. Ale w przyszłości, dzięki postępowi, prawdopodobnie nadejdzie dzień, kiedy topory będą zbędne w cywilizowanym świecie.
https://www.youtube.com/watch?v=0Y8eRZkgNKw
Albo będą narzędziem do siania demolki i zarabiania złociszy na demolce sprzętu służącego rozrywce, który również swoje kosztował. Czyli w postępowym świecie z przyszłości będzie się dostawało kasę za to że coś się zniszczy toporem i pozwoli się oglądać akt demolki innym, którzy za to zapłacą. Hm, fajnie. W sumie to postęp! Tak czy siak. Fajnie jest pomachać toporem.
Pojawił się problem. Szczur był uczepiony łydki. Jak tak wielkim toporem sięgnąć tak wielkiego szczura, nie uszkadzając przy okazji bardziej owej wielkiej łydki? Tupanie, wymachiwanie nogami i wymachiwanie toporem. Zaczął się taniec wojenny, z którego sam Astaroth na pewno byłby dumny [podobno od zawsze był wielkim fanem tańca ostrzy z szablami].
https://www.youtube.com/watch?v=P6czxXfjcNU
Pechowo, całe to zamieszanie ze szczurami, cały ten taniec i topór, który nie raz rąbnął o podłogę, sprawiły, że po chwili dosłownie straciłeś [nie, nie łydkę…] grunt pod nogami. Podłoga nie wytrzymała odpierania ataku szczurów i wraz ze szczurem z hukiem runąłeś nagle piętro niżej…
https://www.youtube.com/watch?v=ITbU71Mms2Y

Dirith;
Om nom nom. Z powodu drastyczności przekazu nie zamieścimy pokazowego filmiku, na którym tygrysołak wgryza się szczurołakowi w gardło i wygryza mu kawałki mięcha, chociaż w sumie każdy widział filmik, na którym kot domowy miażdży 100-krotnie mniejszą od niego słodką myszkę. Przyznajcie się. Oglądacie takie filmiki. No właśnie. Ym, smakuje prawie jak kurczak… Tak oto dowódca szczurów dokonał żywota. Dirith delektował się przekąską, kiedy nagle za jego plecami… Uh, Barbak?...
https://www.youtube.com/watch?v=8rqD6lP9aUc
…Barbak dosłownie zapadł się pod ziemię, zabierając ze sobą pół piętra. Ma koleś rozmach!...

Kiti;
Tym razem w całym zamieszaniu udało się odgonić szczura, a twoja Bestia wspierana przez Xenomorphusa uporała się z kolejnym szczurem, sądząc po jego piskach, na śmierć. Sytuacja wydawała się w miarę opanowana, kiedy nagle Barbak postanowił przemeblować trochę dom, przebudować trochę schody i piętro, otworzyć przestrzeń… takie tam artystyczne zabiegi, które w przyszłości będą również się zdarzać podczas takich szalonych imprez. Wraz ze swoją Bestią poleciałaś w dół wraz z deskami i podłogą, pochłonięta przez wyrwę w ziemi. Na szczęście nie daleko, tylko piętro niżej.

Wszyscy;
Nie ma to jak szybki, mały, weekendowy remoncik dla odświeżenia chaty. Dwa pozostałe przy życiu, poturbowane szczury, w zamęcie czmychnęły gdzieś, cholera wie gdzie. No. A Może By Tak…?
W okolicy jest najwyraźniej trochę nieprzyjaznych futrzaków i wiedzą już o waszej obecności. Jest szansa że było to tylko małe stadko, a reszta zastanowi się dwa razy zanim was zaatakuje. Możecie przeszukać dom, tylko, no właśnie, w poszukiwaniu czego?... Możecie próbować z niego po prostu wyjść, tylko, no właśnie, którędy? I dlaczego te okna są takie dziwne w tym budynku, albo zabite dechami, albo zarośnięte niemal szczelnie jakimiś chaszczami?... Możecie wreszcie iść na poszukiwania tych chimer, które potrzebowały pomocy, tylko jak i gdzie je znaleźć?
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline