Tommy tak bardzo uważał na lekcji, że chwilę po jej zakończeniu nie był nawet pewien jaki był temat. Jeszcze przed jej rozpoczęciem zdążył zreferować cały problem Zackowi, więc jego przyjaciel nie mógł się dziwić, gdy ten równo z dzwonkiem zerwał się z miejsca i udał za Timem, który jako pierwszy dotarł do drzwi. Na korytarzu dopadł kolegę z klasy.
- Cześć, stary! - rzucił wesoło, jak gdyby nigdy nic.
- O'Connor? Ty w szkole?
- Jak widzisz. Słuchaj, mam do ciebie interes, moglibyśmy pogadać?
Chłopak myślał przez chwilę, po czym powiedział:
- Może tutaj? - wskazał pobliskie okno.
Tommy klapnął na parapecie, tak żeby zwrócić się przodem do reszty holu i bez trudu zauważyć, gdyby ktoś podszedł za blisko.
- Chcesz zarobić? - zaczął od hasła, które powinno zmusić futbolistę do pełnego skupienia. - Sprawa wygląda tak. Wiesz, że wieczorami robię w siłowni? - Tim potwierdził skinieniem głowy. - No więc przy okazji chciałem trochę podpakować. Jeden koleś polecił mi taki specyfik na przyrost masy i... No, zażyłem trochę - udał zakłopotanie. - A teraz się dowiedziałem, że u nas w bidulu mają robić jakieś badania okresowe, czy coś. Jak na nich wyjdzie, że brałem takie... Wolę nie myśleć co się będzie działo. Dyrektorka wpadnie w furię, każą mi rzucić robotę i pewnie jeszcze mojemu szefowi się oberwie, a on nawet o niczym nie wie. I dlatego potrzebuję twojej pomocy. Mam trochę odłożonej kasy, opłaci ci się. Musisz tylko... - bez wchodzenia w szczegóły wyłożył swój plan Timowi.