Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2019, 08:16   #93
Raga
 
Raga's Avatar
 
Reputacja: 1 Raga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputację
Uczucie chłodu nagle spotęgowało się i tym razem Irya bez problemu określiła, że
jego źródłem była osoba stojąca przy drzwiach. Intensywność tego uczucia i dyskomfort jakie powodowało były porównywalne z tym jakie wzbudzał w niej Morgan na początku ich znajomości.
- Pani mnie wzywała. - zakomunikowała przybycie ciemnowłosa kobieta.
Corday przyglądając się jej zauważyła, że spod mocnego makijażu widać podbite oko i rozciętą wargę.
- Capitolska policja ma do ciebie kilka pytań - poinformowała ją pracodawczyni, a ta w odpowiedzi posłała nierozumiejące spojrzenie, przez które przebijała się pretensja.
Corday, czując ten nieprzyjemny chłód, skrzyżowała ręce przed sobą, ale na jej twarzy pojawił się uśmiech mówiący, że dostała dokładnie to czego chciała.
- Zabieramy ją na posterunek? - zapytała Corday i spojrzała na swojego przełożonego, który nie odzywał się cały ten czas.

Sinclair zerknął na swoją podwładną, a następnie popatrzył w oczy Pandorinie.
- Na razie nie ma takiej konieczności. Przesłuchamy ją na miejscu, a w razie czego wiemy gdzie ją znaleźć - odparł po chwili. - Chce pani być przy przesłuchaniu? - tym razem skierował pytanie do właścicielki.
- Nie - odpowiedziała Pandorina. Początkowo jedna jej brew uniosła się nieznacznie zdradzając zaskoczenie, a następnie kącik ust uniósł się w delikatnym uśmiechu. Corday zaintrygował fakt, że uśmiech ten nie był oznaką satysfakcji, a raczej uznania dla decyzji komendanta. - Vanessa zaproponuje jakieś ustronne miejsce. - Ciemnowłosa dziewczyna odetchnęła z ulgą.
Inspektor skinęła głową, zgadzając się tym samym z decyzją przełożonego. Choć sama najchętniej by ją skuła i zawiozła prosto do sali przesłuchań.
- Niech będzie mój pokój - zaproponowała Vanessa i ruszyła w kierunku korytarza. Za drzwiami skręciła na lewo, w przeciwnym kierunku niż schody prowadzące na dół.
Gdy tak szli Irya zastanawiała się czy jest w tym miejscu więcej osób z aurą taką jaką miała ta kobieta i Morgan. Ale przede wszystkim myśli blondynki zaprzątało kilka pytań. Co to znaczy? Co powinna z tym zrobić? Czy może mieć to związek z mroczną harmonią?

Pokój dziewczyny był ciemny. Dominowało bejcowane lite drewno, czerwone obicia i elementy z czarnej skóry i skaju. Najbardziej rzucającymi się w oczy elementami wyposażenia była toaletka z lustrem pod ścianą, szafa w podobnym stylu, masywny zamykany kufer z metalowymi obiciami, i duże łóżko z baldachimem.


Vanessa usiadła na nim, wskazała gościom dwa taborety, a następnie podparła się z tyłu na wyprostowanych rękach i założyła nogę na nogę.
- Jestem do waszej dyspozycji - oznajmiła.
Corday nie usiadła i po prostu stanęła przed kobietą.
- Czy ma pani jakąś przynależność korporacyjną? - zapytała tytułem wstępu.
- Nie - odpowiedziała potrząsając głową.
- Jak się pani nazywa? I nie chodzi mi o pseudonim artystyczny - dodała.
- Vanessa - odparła krótko. - Podejmując pracę u Pandoriny dostajemy nowe papiery. Wiele z nas zaczyna wszystko od nowa - dodała po chwili uprzedzając kolejne pytanie.
- Jak długo tu pani pracuje?
- Pewnie będzie już z 5 lat.
- Co pani się stało? - pytając o to Irya palcem pociągnęła po swojej twarzy, odwzorowując urazy jakie dostrzegła na buźce kobiety.
- Agresywny klient. - Od początku rozmowy dziewczyna była cała napięta. Sprawiała wrażenie zirytowanej. Czy to tematem czy przesłuchaniem w ogóle.
- Miało to miejsce wczoraj,w pierwszej połowie dnia, w bardzo mało ekskluzywnym hotelu? - ciągnęła Inspektor.
- Nie pamiętam. - Vanessa przymrużyła oczy.
Irya westchnęła na tą odpowiedź.
- Pewnie z tego skaleczenia została jakaś plamka na pościeli - odparła blondynka, sugerując że amnezja nie przejdzie.
- Pewnie i mogła zostać - odpowiedziała dziewczyna ostrożnie.
- Słuchaj, możemy bawić się w przypuszczenia, ale to przede wszystkim dla ciebie nie wyjdzie dobrze - stwierdziła Inspektor. - Chcemy usłyszeć twoją wersję tego co zaszło w tamtym pokoju. To nam może da inną perspektywę na sytuację, która może sprawić, że najzwyczajniej nikt nie postawi ci zarzutów - wzruszyła ramionami. - Mówisz, że klient był agresywny. Był taki wcześniej?

Vanessa przez chwilę milczała jakby rozważając opcje. W końcu podjęła decyzję.
- Evans lubił zabawiać się na ostro. Poprzednia dziewczyna nie dała sobie z tym rady. Pandorina wybrała mnie na zastępstwo, bo ja raczej nie mam z tym problemu - stwierdziła wzruszając ramionami jakby to było coś normalnego. - Wczoraj koleś jednak przesadził. Myślałam, że mnie zakatuje. Dostał kopa, którym zwaliłam go z łóżka. Pozbierałam szybko rzeczy i się zmyłam. Myślałam, że będzie mnie gonił, ale tego nie zrobił. Nie sprawdzałam dlaczego.
Wersja była wiarygodna jak dla Corday. Przynajmniej na tyle co już poznała dyrektora-denata.
- Czy przed tym Evans zażywał coś? Alkohol, narkotyki, leki na potencję?
- Nie mam pojęcia. Może nie potrzebował niczego do tego żeby być popieprzonym - stwierdziła tonem bez cienia krytyki. Jakby wszelkie dewiacje były dla niej akceptowalne.
Irya uniosła brew w zaciekawieniu.
- Zdecydowanie będzie musiała pani rozwinąć pojęcie "przesadził" - stwierdziła. - W jaki sposób w pani opinii Evans "przesadził", że zapragnęła pani uciec od niego?
- Nie kręci mnie przyduszanie do utraty przytomności, szczególnie jeśli nie ma się gwarancji, że się to przeżyje. Nie mam problemu oberwać w twarz, ale nie uśmiecha mi się utrata zębów ani składanie kości twarzy. - Corday nie była pewna czy forma wypowiedzi to był czarny humor czy po prostu część osobowości Vanessy. - Gdybym nie przerwała Evansowi to pewnie nie miałabym już warunków żeby nadal pracować u Pandoriny.
- Ok - podsumowała to krótko Irya i spojrzała pytająco na Sinclaira, czy ten ma jakieś pytania.
- Czyli podsumowując Evans był żywy jak wychodziła pani z pokoju? - zadał retoryczne pytanie, ale dziewczyna skinęła w odpowiedzi. - Miejmy nadzieję że sekcja to potwierdzi. Ja mam wystarczający obraz wydarzeń z tamtego dnia. Jeśli jednak pojawią się jakieś dodatkowe dowody to wiemy gdzie pani szukać - zadeklarował wstając z taboretu.
- W takim razie to by było na tyle - zgodziła się z nim Irya.
 
__________________
Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start.
Raga jest offline