Z Celestiumem to ciężko będzie gadać. On u siebie, my na swoim wozie, dwa wozy obok siebie raczej nie będą jechać. Chyba, że Peter pójdzie pogadać, to Bladin będzie powoził. Albo Lora, gdy stwierdzi, że siodło za twarde
Edit: Bladin zapyta, czy może w tych okolicznościach, grupa powozowa nie wyruszy od razu dalej. W końcu oni spali ostatnie noce. Ale nie będzie się przy pomyśle upierał. Albo może, część będzie spała na wozie i zmieniać się w trakcie, a konie przy dyszlu też będą się zmieniać z luzakami. Też przy pomyśle nie będzie się upierał. Możecie to ująć w swoich odpisach, jeżeli dacie je przed moim.