Alicja zakryła wrzeszczącemu chłopcu usta ręką i szepcząc pocieszenia ukryła ich w wysokiej trawie. Nie odeszła zbyt daleko. Nadjeżdżający i tak zobaczyliby ruch. Nie miała ochoty na bezpośrednie spotkanie z nimi. Wspomnienia ostatniej nocy były zbyt świeże. Co on wyprawia, stojąc na drodze i machając do nich?! Nie miała zaufania do ludzi na koniach. Czekała na rozwój sytuacji. |