Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2019, 10:52   #50
Inferian
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Kot Morweny nie miał zamiaru zostać bez niej. Kobieta, pomimo że kilka razy kładła go na miejscu to kot wstawał i szedł za nią. W końcu bohaterka musiała pogodzić się z tym, że towarzysz nie odstąpi ją tym razem na krok. Gdy doszli do świątyni bohaterka znalazła tam trochę medykamentów, kilka woreczków ziół i dwa przyrządy medyczne. Wyglądało, że ktoś zostawił to pośpiesznie zabierając resztę.

W końcu przyszedł czas na dziurę w ścianę, na którą bohaterka spojrzała swoimi innymi zdolnościami. Morwena dokładnie widziała, wiatry chaosu, które jeszcze teraz znajdowały się w środku. Przedmiot musiał być bardzo potężny, a zarazem plugawy. Gdy spoglądała na ścianę, widziała też jak Randulf dotyka statywu, zauważyła w tedy jak bohatera spowiły wiatry chaosu, zawładnęły nim, jak gdyby miało się coś złego wydarzyć, jednak tak samo jak szybko się pojawiły, tak samo szybko go opuściły. Bohaterka widziała, że w pomieszczeniu nie ma więcej żadnych mrocznych wiatrów. Prawdę mówiąc, już dawno nie było tutaj tych wiatrów, które mogły należeć do kapłanek Shallya, które to zgodnie ze słowami zostały zamordowane.



Morwena zauważyła, że kot położył się pod ścianą, gdzie była owa dziura. Wyglądało na to, że mu wcale nie przeszkadzały owe wiatry magii.

Randulf zapytał o znak, a w tedy Morwena miała jakieś kojarzenie, że gdzieś taki znak już kiedyś widziała, jednak nie mogła sobie teraz skojarzyć, gdzie to mogło być. Bohaterka musiał się dobrze zastanowić.
Oswald miał złe przeczucia jednak nie rozpoznawał ani znaku ani nie widział niczego więcej w świątyni. Wyglądało na to, że albo nie zostały już żadne znaki, albo wszystko i tak zostało już przejrzane, w Końcu i tak to nie wydarzyło się wczoraj. Na pytanie Oswalda jeden ze strażników popatrzył na drugiego po czym odparł:

- Wszyscy kapłani mieszkali tutaj w pokojach mieszkalnych oczywiście większość została przeszukana, staraliśmy się wziąć wszystko co można użyć, nie było w tych rzeczach niczego podejrzanego. Duchowny nie prowadził rządnych notatek. Był to młody kapłan, który przyjechał do nas z Altdorfu. Mieszkanie Włodyki zostało przerobione na naszą karczmę, był to dosyć duży budynek, to zrobiliśmy z niego magazyny na jedzenie i wielki salon na karczmę, gdzie byliście.

Wyglądało na to, że już nie było nie czego co można było by znaleźć w owej świątyni, było to i tak za wiele czasu od owej napaści.
 
Inferian jest offline