Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2019, 12:19   #95
Raga
 
Raga's Avatar
 
Reputacja: 1 Raga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputację
Dzień 28 czwartego miesiąca roku

Corday siedziała przy swoim biurku gdy drzwi do ich biura się otworzyły. Początkowo nie zwróciła na to uwagu i ignorując to nie odwróciła głowy, aż do chwili kiedy poczuła bardzo dobrze jej znany zapach perfum.
- Niespodzianka! - wyartykułował David z typowym dla niego uśmiechem. - No, może nie do końca, bo jestem w zasadzie służbowo. Chodzi o sprawę Evansa - dodał z lekkim strapieniem. - Ale cieszę się z każdej okazji żeby się z tobą zobaczyć. - Uśmiech wrócił jego na twarz.
- Cześć! - Blondynka natychmiast wstała z miejsca, żeby wyściskać ojca, zupełnie nie zwracając uwagi na raczej spięte reakcje jej podwładnych. Nie było co im się w sumie dziwić, bo dla postronnych jego wizyta zwiastowała tylko problemy.
- No no, osobiście się pofatygowałeś - skomentowała Irya z lekkim rozbawieniem. - W czym mogę ci w takim razie pomóc? Może kawę na początek? - zaproponowała.
- Normalnie bym ci się nie mieszał, ale jak się dostaje polecenie od samego Thompsona to nie ma zmiłuj - wyjaśnił słowami wstępu. - Kawa by mi się bardzo przydała, a potem chętnie dowiem się od ciebie, twojego szefa i waszych techników na czym stoimy.
Inspektor uśmiechnęła się i zabrała z blatu biurka teczkę nad którą rozczulała się od dnia wczorajszego.
- To zapraszam - powiedziała i ruszyła przodem. Wyszli z biura, kierując się do pomieszczenia socjalnego. Na miejscu przywitał ich przyjemny aromat. - Tylko się nie pochwal, że mamy dobrą kawę, bo inaczej ciągle jakieś kontrole będziecie nam zsyłać - mrugnęła do niego. Szybko przygotowała dwie kawy i podała Davidowi kubek. - Zrobię ci krótkie wprowadzenie. Sale konferencyjne są zwykle wolne - dodała i machnięciem ręki ponagliła go, żeby szedł za nią.

Pierwsza z brzegu sala nie była zajęta, więc tam też się rozdzieli z kawą. Irya podała ojcu teczkę.
- Mam tu wszystko co na tą chwilę wiemy w tej sprawie - wyjaśniła i rozsiadła się na krześle.

David chwilę przeglądał akta. Nie czytał wszystkiego, ale skakał po akapitach szukając kluczowych informacji. Na dłużej zatrzymał się na części związanej z wdową, a ostatni raport z wizyty u Pandoriny przeczytał w całości.
- Czyli w zależności od wyników badań toksykologicznych w chwili obecnej hipotezę zawału w wyniku przyjęcia różnego rodzaju środków lub zawału z przyczyn nietypowych, ale naturalnych? - zapytał podsumowując właśnie przeczytane materiały.
- Na to by wyglądało - odparła Irya w zamyśleniu czy niczego nie pominęła w raporcie, który czytał.
- To bardzo dobrze się składa - skomentował bez cienia radości w głosie. - Właśnie miałem wam zasugerować, aby udało się to śledztwo zamknąć bez większego rozgłosu.
- Zaznaczyliśmy jeszcze, żeby Cleaner obejrzał ciało, gdy już oddamy je do krematorium - wspomniała. - Osobiście trzymam kciuki, że się czegoś po prostu naćpał.
- Nie wiem czy to dobry pomysł - zmartwił się David. - Abstrahując od tego, że ekspertyza freelancera jest nie do użycia jako dowód, a jedynie traktowana jak powiedzmy opinia ekspercka, to jeśli coś takiego wyjdzie to nie będzie to zamknięcie sprawy bez większego rozgłosu. Heretyk w zarządzie Capitolu? - rzucił otwarte pytanie. - Opinia publiczna nas zje.

- Już zaraz Heretyk... - Irya przewróciła oczami i odwróciła od niego spojrzenie. Była prawie pewna, że wtedy gdy była w prosektorium, nie czuła chłodu od ciała Evansa. Ale była przecież możliwość taka, że po prostu po śmierci nie było już to dla niej wyczuwalne. U Hilla nie wyczuła tego. Z drugiej strony wtedy była bardziej zajęta tym by nie dać się zabić, niż skupiać nad jego “aurą”. - Może zwyczajnie takim ciemnym typom się naraził i dlatego jest martwy - wzruszyła ramiona. - Z resztą jak sam mówisz, zawsze można nie uznać ekspertyzy freelancera.
- Może i tak, ale sama wiesz jak w Capitolu ważne są wzorce. Jeśli damy wyborcom choćby zalążek sugestii, że nawet zarząd może być obszarem działań Heretyków to jesteśmy już na przegranej pozycji - wypowiedział z poważną i zatroskaną miną. - Oboje wiemy, że zawsze we wszystkim miałaś swoje zdanie - David przywołał na twarz uśmiech. - Po prostu chciałem cię uprzedzić, że nawet jeśli będziesz się bardzo starać to sprawa pewnie i tak zostanie zamieciona pod dywan. Jeśli nie na tym to na wyższym szczeblu - dodał na powrót stając się poważny.
- Wiem i cieszę się możliwością prowadzenia tej sprawy póki mogę - odparła z dobrze wyczuwanym sarkazmem. - Jeśli wolisz to mogę podmienić dane na zleceniu dla Cleanera. Evans będzie wtedy jakimś nieznanym trupem tylko z numerem identyfikacji, a opinia nie wyjdzie poza nasz posterunek - zaproponowała. - Bo chyba w tym najgorszym przypadku i tak lepiej wiedzieć i być świadomym problemu niż udawać, że nic się nie dzieje.
- Takie rozwiązanie wydaje się być najlepsze, ale jeśli faktycznie w sprawę zamieszana jest Mroczna Harmonia to uważaj na siebie - poprosił David.
- Zawsze uważam - zapewniła go. Miała jeszcze dodać, że przecież potrafi się bronić, ale w porę ugryzła się w język.
- No to chyba mamy wszystko obgadane - podsumował wstając od stołu. - Wstąpię jeszcze do twojego szefa, żeby formalnościom stało się zadość i zdam mu skrótową relację z naszej rozmowy. A kawa faktycznie niezła - dodał dopijając ostatni łyk.
- Jak tylko czegoś się dowiem, to od razu do ciebie będę dzwonić - powiedziała i wstała od stołu.
 
__________________
Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start.
Raga jest offline