Gustaw czekał ukryty. Widział, że jego plan jest realizowany przez Ostatnich w duchu modlił się by któryś nie za wcześnie wypalił.
Im bliżej do idealnego momentu było twarz sierżanta była coraz bardziej skupiona a na znaki dawane przez Olega pokiwał głową iż rozumie. Jakiś czas temu gdy poznali Salla także używali podobnych znaków przy ataku na Graniczny podjazd.
Czas się zbliżał wielkimi krokami i Olegowi zostały tylko dwa palce. Baron podniósł dłoń z mieczem na znak przygotowania się i gdy Był już czas machnięciem bronią i krótkim rozkazem nakazał atak.
- Atak!- Zabrzmiało w uszach Ostatnich i doszło także uszu granicznych przeprawiających się przez bród. Gustaw ruszył na najbliższego przeciwnika oceniając szanse wymknięcia się któregoś. Zamierzał dać Ostatnim wybór swoich celi a sam chciał wspomóc któregoś z kompanów i zabezpieczyć przed urwaniem się któregoś z Granicznych.
Gustaw był lekko opancerzony i nie bał się wejść do wody a gdy zobaczy broń strzelecką wycelowaną w siebie lub kogoś uprzedzi a sam uchyli się lub wskoczy do wody.
Gustaw nie zamierzał by on lub Ostatni ruszyli w pogoń przez rzekę i każe się prędzej wycofać między drzewa niż ruszy na pewną śmierć.
Sierżant miał nadzieję, że Luftus zadba o strzelców przeciwnika w podobny sposób jak przed chwilą z przeprawiającymi się. Tamci mieli broń prochową a kąpiel w wodzie raczej nie poprawi ich możliwości strzeleckich.