Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2019, 17:33   #403
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Odruchowo pochylił głowę, gdy jedna z wystrzelonych przez Granicznych kul wbiła się w pień drzewa, za którym się schował. Zmełł w ustach przekleństwo pod adresem strzelca i zaczął przygotować swój mały arsenał do nadchodzącej walki. Wcześniej odłożył na ziemię bagaż, z żalem spoglądając na przypięte doń płyty bez których musiał w tej walce się obejść. Załadował garłacz i sprawdził, czy toporki są tam, gdzie powinny i łatwo wychodzą z pętli, na których są zawieszone. Topór i tarcza były gotowe, młot również - na wypadek utraty topora. Przygotowany siekaniec pozostawał ostatecznością - mimo jego zalet wolał nie zdradzać, że dysponują ładunkami wybuchowymi. Wróg uznałby ich za większy problem, niż do tej pory i zapewne wysłałby większe siły do pacyfikacji zagrożenia.

Trzeba było zmieść tych, co wyszli na brzeg zanim pozostali przeprawią się na drugą stronę. Pozostali albo podadzą tyły, albo zaatakują - w obu przypadkach do czasu wyjścia na brzeg raczej nie będą stanowić zagrożenia.
Czekał na sygnał do ataku z toporkiem w dłoni - wpatrując się w najbliższego wroga przygotowywał się do rzutu. Po rzucie, o ile wróg ustoi, to Detlef z toporem w garści i zasłonięty tarczą ruszy do ataku. Jeśli ten zacznie uciekać, to w ślad za nim pośle kolejny toporek.

Ważne było, żeby nie wybiegać na otwartą przestrzeń narażając się na ostrzał przeciwnika z drugiego brzegu.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline