Wątek: Na smoka!!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-07-2007, 11:55   #14
Lorn
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
Aslain

Nie czuł jeszcze głodu, dwie godziny temu zjadł posiłek w gospodzie, co przy jego mało wysiłkowym trybie życia, powinno wystarczyć mu aż do kolacji, a jak będzie trzeba to i do śniadania. Może, dlatego właśnie myśli o jedzeniu nie przysłaniały mu celu, w jakim przybył do obozu.

Spoglądając w dalszym ciągu w jasno-migdałowe oczy swojej rozmówczyni, nie zapomniał o dobrych manierach.
- Wybacz Nari, jeżeli pozwolisz, dokończymy później tą rozmowę... – Powiedział skłaniając przed nią lekko głowę i robiąc krok wstecz. W jego słonecznym kraju kobiety traktowało się z większym szacunkiem i normalne było to, co tutaj mogło zostać odebrane za zbytnią uprzejmość. – Obowiązki wzywają mnie na chwilę...

Odwróciwszy się od niej, ruszył za dwójką doradców hrabiego. Nie stosowne byłoby wymienianie uwag pośród najemników, kiedy więc oddalili się na dostateczną odległość zapewniającą prywatność rozmowy, zwrócił się do nich.
- Pozwólcie na słowo Panowie. – powiedział zatrzymując się. – Rozumiem, że głód kieruje Was w stronę gospody, dlatego pozwolę sobie przypomnieć Wam pewną rzecz. Czyż nie mieliśmy dopilnować, by obóz został przygotowany do wymarszu, a nie włóczyć się w tą i z powrotem, jak gnom zdzielony pałką po łbie…- powiedział odwołując się do treści zapamiętanego przez nich rozkazu. Jego głos był opanowany, jak głos wprawnego mówcy używającego go, na co dzień, z zasadnością i stosowną retoryką.
- Jeżeli życzycie sobie dostarczyć raport hrabiemu, możemy posłać doń gońca z wiadomością ustną lub pisemną, zamiast samemu z doradców stawać się gońcami.
Uważam, że nasze miejsce jest tutaj do czasu, aż obóz nie będzie gotowy do drogi i ja zamierzam tu zostać. Nie jest to może najmilsze miejsce na spędzenie popołudnia, ale wolę zjeść prowiant na świeżym powietrzu, niż tłumaczyć się hrabiemu ze swojego rychłego powrotu i niesubordynacji.
Z mojej strony to tyle i wybaczcie, że ośmieliłem się Wam doradzać. Decyzja należy do Was. –
spojrzał po ich twarzach ciekaw, co z tym poczną.
 
Lorn jest offline