Medyk był wyraźnie zszokowany waszymi słowami. -Dziękuje wam.
Głos miał niepewny. Joachim
Na korytarzu stał tylko Brutha i rozglądał się niepewnie widać był ze stresowany. Wszyscy
Wyszliście z koszar i skierowaliście się do tawerny. nagle Julia przypomniała sobie, że nie skończyła jeszcze służby. Stoicie przed drzwiami karczmy.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |