Niczym przebiśnieg wystaje głowa
snajpera co w gębie zgaszony ma pet
a w ręce karabin kałasznikowa.
Śnieg za nim zdobi ciemniejszy ścieg
gdzie żołnierz przed chwilą schylony biegł.
Teraz zza świerku starego wychyla łeb.
Ze śniegu-liczka mu się rumienią.
Wnet biel zabarwi się czerwienią
gdy nanna nanna na
bezdusznie rytm wybije dnia
jak fantastyczny dzwoniec
maszyna którą w dłoni ma.
by obwieścić życia koniec
__________________ LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną) |