Człowiek bardzo szybko się przyzwyczaja. Coś, co kiedyś przyprawiało o nerwowe drgawki po jakimś czasie może być nawet przyjemne. Jak na przykład trup na końcu grotu.
Frietz z niepokoje spostrzegł, że nie dość, iż czół satysfakcję z odebranego życia, to miał ochotę na więcej.
Zdawało się Olegowi, że będzie musiał radzić sobie ze wszystkimi emocjami, których dotychczas mu oszczędzano. Jednak był w błędzie.
Radość z zabijania. To zbyt przerażające, by stawić temu czoło.
Frietz wyrwał broń z ciała martwego jeźdźca i ryknął na na niego wybałuszając oczy. Rozejrzał się gwałtownie niemal tracąc równowagę. Świat zawirował mu przed oczami. Oleg zamrugał i potrząsną głową. - Jeden uciekł! - wycedził i zerwał się do radosnego biegu w dół rzeki. Uważnie lustrował rzeczną toń i brzegi. Chciał znaleźć Parszywca i dopisać go do swojej listy. |