Santiago z zainteresowaniem spojrzał na Reinmara. Wyglądało na to, że żołnierzowi niezbyt podobało się zaangażowanie w sprawę ludzi oskarżających ich grupkę o herezję, a wcześniej samego inkwizytora. Najwyraźniej fakt, że inkwizytor wypuścił ich, a nawet polecił działać na jego rzecz nie uspokoił mężczyzny.
Skoro Reinmar postanowił przekonać tamtych, aby się poddali i wyjaśnili mu swoje powody, to niech próbuje. Estalijczyk nie wierzył, aby mu się to udało, ale jeśli ich atak miał coś wspólnego z wcześniejszymi atakami łowców nagród nasłanych przez zwolenników sigmaryckiej sekty, samego kościoła sigmaryckiego, a może jeszcze kogoś zaangażowanego w sprawę Ósmego Teogonisty, to odpowiednio przyciśnięci zaczną gadać o ile dojrzą w tym szansę na uratowanie życia.
De Ayolas nie interweniował czekając na rozwój wypadków - był przy tym gotowy do walki i nie spuszczał przeciwników z oczu.