Goury, Lina;
Buuuuuurk.... ^_^ Jak można szukać zaginionego smoczego jaja z pustym żołądkiem?!
Z uroczymi minkami sugerujecie, że każdą przygodę profesjonalnie należy zacząć od uzupełnienia zapasów energii i elektrolitów.
Zelgadis;
Kulturalnie i bez pośpiechu wypiłeś swoją herbatę. Przeszukanie domu jest podstawową sprawą. Zgłaszasz się na ochotnika, który zwiedzi czeluści Filiowej piwnicy.
Amelia;- Ja przeszukam sklep! – ogłasza.
- Och proszę, proszę, znajdźcie Lorda Valgaava! – lisek Jiras jest bliski wybuchu płaczu.
Zelgadis;
Otwierasz klapę w podłodze i powoli, ostrożnie schodzisz po schodach na dół.
http://www.mynthon.net/zdjecia/image...-%20schody.jpg
Na końcu schodów czeka na ciebie świeża pajęczyna przy suficie i jej lokator.
http://customer.blox.pl/resource/paj...edzigazety.jpg
W piwnicy panuje ogólny bałagan. Filia składuje tu ostatnio nowo przybyły towar, którego nie ma czasu wystawić w sklepie, zapasy jedzenia i ziółek, oraz zniszczone antyki, z którymi jakoś nie mogłaś się rozstać. Ledwo przeciskasz się pomiędzy startami antyków, beczkami z jakimiś trunkami i tajemniczymi pudłami. Przeszukanie piwnicy zajmie wieki...
Zabierasz się jednak do dzieła...
Twoją uwagę przykuwa zakurzony oszklony obrazek, znaleziony w jednym z pudeł ze starociami.
http://www.deviantart.com/deviation/26034147/
jest podpisany „i wiecznie światło i mrok żyją razem i walczą ze sobą, bez siebie istnieć nie mogąc, a które z nich w Tobie zwycięża...?”. To chyba jakaś pamiątka Filii.
Filia;
Pozwalasz Linie i Gouremu spałaszowac jedzenie znajdujące się w kuchni na górze [obyś tego nie załowała...XD może i Goury z Liną nie są najlepszymi detektywami (choc kto wie...XD) ale za to pewnym jest, że zawsze i wszędzie znajdą chocby najmniejszą cząstkę czegoś jadalnego
Nie ma się co ludzic – kuchnia zostanie ogołocona ze wszystkiego co wygląda na możliwe do spożycia...
Hm.... oO’ nie, lepiej ich przypilnujesz... Pognalaś na górę za dwójkę głodomorów;p
Lina, Goury, Filia;
Kuchnia jest dużym pomieszczeniem. Pod ścianą stół, przy nim 3 krzesła. Na stole biały obrus, wazon z kwiatami, pudło kokardek. Drugie pudło ozdób pod stołem. Szafki kuchenne z przyprawami, ususzone zioła wiszące na ścianie. Piec, gary, wiadro z wodą, szmata, miotła... Na jednaj szafce stoi talerz z naleśnikami, koszyk wiklinowy ze świeżym chlebem i maselniczka.
Lina; dotarłszy na górę wpadasz jak burza do kuchni i O DZIWO zabierasz się wpierw za poszukiwania jaja-Valgaava [potem uzupełnisz spalone kalorie...
]
Goury; docierasz do kuchni; Lina szuka zguby, spala kalorie. Ty coś zjesz w tym czasie... XD Póki Lina nie zjadła wszystkiego. Zauważasz kuszący stosik naleśników. A-HA!!! Ktoś na pewno CELOWO je tu podrzucił!!! Trzeba zbadać szczegóły tej sprawy...!
Zjadasz kawałek. Hm, nie, w tym naleśniku nic podejrzanego nie było. Następny. Hm, ten miał mniej sera niż poprzedni, dziwne... Ciekawe ile sera jest w trzecim... Hm... HM oO’ Tfu, a to co...?
Filia; Goury dorwał się do naleśników, no nie! I na dodatek, zaczyna w jednym z nich grzebać paluchami! OO’ fu, gdzie maniery tego gościa?!
Lina; zaglądasz do pudła z ozdobami. Hm, kokardki, pierdołki... Ani śladu jaja-Valgaava. Zaglądasz pod stół. Pod szafki. Do szafek. Za szafki. Do pieca nawet... XD Do pudła z kokardami i balonikami pod stołem...