Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-03-2019, 16:26   #136
Ehran
 
Ehran's Avatar
 
Reputacja: 1 Ehran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputację
Wspólnie z Abi, Joe podbiegł do Japończyka.
Mina mu trochę zrzedła, gdy zrozumiał, że Koichi został przebity na wylot i przyszpilony do wraku.
- o cholera... - wymsknęło mu się mimowolnie. - Trzymaj się, zaraz coś wymyślimy... - rzekł, jednak nie za bardzo wiedział, co mogli by zrobić.
Joe nie był lekarzem, lecz nawet on rozumiał, że Japończyk raczej się już z tego nie wyliże...
Na całe szczęście Abi wydawała się wiedzieć co robi. Przygotowała sobie jakiś zestaw medyczny. Joe nie bardzo wiedząc jak pomóc ustawił się tak, by osłaniać ją przed lecącymi od strony giga-mutów pociskami.
I wtedy pojawiły się one... zarodnie. Już sama nazwa była więcej niż niepokojąca. A ich wygląd przebijał owoż wrażenie po stokroć.
Abi wydawała się poważnie wystraszona. Joe mógł jedynie zgadywać, że los, jakie owe zarodnie mogą zgotować człowiekowi jest jeszcze mniej przyjemny, niż wszystko, co do teraz spotkali... a mimo iż byli tu zaledwie, no ile? kilka godzin? To Joe poznał wiele paskudnych sposobów zejścia z tego świata.
Mimo ogłuszającego hałasu towarzyszącemu walce gigantycznych mackowatych monstrów, Joe usłyszał dość dobrze kolejne słowa wyrywające się z gardła Abi:
- Rozwalcie je !
Joe wyszczerzył zęby i błyskawicznie sięgnął po swoje bliźniacze Desert Eagle.
- Uciekajcie, będę was krył! - krzyknął.
Obrócił się w stronę nadbiegających mackonóg.
Uniósł pistolety. Z luf bryznął ogień. Dudnienie ciężkich pistoletów było słyszalne nawet nad rykiem gigantycznych stworzeń. Dum-Dum. Dum-Dum. Dum-Dum.
W powietrzu rozniósł się charakterystyczny zapach spalonego prochu.
Pierwsze pseudo-ośmiornice, z mokrych koszmarów fana twórczości Lovecrafta, eksplodowały w krwawej chmurze, rozerwane na strzępy przez ciężki pocisk .44 Magnum.
- Juppie-jajej! Matherfuckers! Żryjcie ołów! - ryknął podniecony oddając kolejne strzały.
Obejrzał się przez ramie, by sprawdzić poczynania pozostałych. Abi akurat uwolniła Koichi 'iego.
Joe strzelając również zaczął się wycofywać w ślad za resztą.

______________
Rzut: 6
 
Ehran jest offline