Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-03-2019, 18:30   #13
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
eff z nieukrywanym zdenerwowaniem starał się wchłonąć mroczną scenerię wioski, która znajdowała się przed drużyną.
”Ciekawa mieścina, nie ma co” – pomyślał w duchu – ”Na ciepłe przyjęcie i chłodny napitek raczej nie mamy co liczyć”
Zwrócił się do zakonnicy i powiedział spokojnie, uspokajająco.
Wybacz ale ja nic nie usłyszałem. Inni chyba też nie. Możliwe że działa tutaj jakaś złośliwa magia. Jeśli pozwolisz, spojrzę w twój umysł, abyś mogła mi dokładnie pokazać co zobaczyłaś. Nie mogę jednak tego dokonać bez twej pomocy.
A-ale… ale jak to *w umysł*? – Dziewczyna była bez wątpienia zaniepokojona. Popatrzyła po pozostałych. Przełknęła ślinę. – Jak chcesz to zrobić? To niebezpieczne?
Spokojnie – wyszeptał czule elf – To bardzo prosta sztuczka. Musisz jedynie skupić się na tym co widziałaś. Bezboleśnie nawiążę połączenie między naszymi umysłami, a ty się przede mną otworzysz. Nie martw się, będę delikatny. W końcu to nasz pierwszy raz.
Sila rozważała jego słowa przez chwilę przygryzając przy tym wargę. Ostatecznie skinęła głową na znak zgody. Wzięła głęboki oddech i skupiła się.
Dobrze. Teraz rozluźnij się, podczas gdy ja wejdę głęboko w ciebie i połączę się z twoją esencją. Poczujesz lekkie… mrowienie – wytłumaczył jej Neff – Bez obaw. Z moim mułem robię to cały czas.
Elf skoncentrował się, aktywując jeden ze swoich podstawowych talentów psionicznych. Ostrożnie rozpoczął nawiązywanie telepatycznej więzi z Zakonnicą, oczekując na sprawozdanie ze wspomnienia, którym chciałaby się podzielić.
W następnej sekundzie widział już świat oczami akolitki

"Pomocy! Ratunku! Uwolnij nas! Pomocy!"

Wrzask ma postać zbitych w jeden dźwięk wielu głosów dobiegających z od Złotego Łanu. Boisz się, wiesz, że nie powinnaś się oddalać, ale czujesz w sobie niezwykle silny zew, który wręcz nieświadomie popycha cię w tamtym kierunku. Chwilę później dostrzegasz, że jesteś sama na drodze. Wołasz swych towarzyszy na pomoc i wówczas znów słyszysz ten sam krzyk co wcześniej. Znów budzi się w tobie zew by ruszyć im z pomocą, ledwo się mu opierasz. Znika dopiero, gdy widzisz swych towarzyszy.

Chwilę potem Neff zerwał telepatyczny kontakt.
Dziękuję – zwrócił się do Zakonnicy, która złapała się lekko za głowę i zamrugała dwa razy.
Zastanowił się jeszcze chwilę, po czym rozejrzał się po pozostałych i z każdym zawiązał telepatyczny kontakt.
”Posłuchajcie bando…” – głęboki uspokajający oddech. Medalion był kotwicą dla jego umysłu –”Słuchajcie. Wydaje mi się że ktoś, lub coś starało się wedrzeć do głowy naszej akolitki. Chyba udało jej się to odeprzeć. To samo coś może nas obserwować i podsłuchiwać. Tak się składa, że jestem odporny na czytanie myśli, więc kontakt ze mną w ten sposób powinien być bezpieczny… Przynajmniej w teorii. Mogę przekazywać wasze myśli pomiędzy wami, jeśli tylko się zgodzicie. Niestety jest jeden haczyk – muszę was widzieć i być w odpowiedniej odległości, więc najlepiej trzymajmy się blisko.”
Hanah drgnęła słysząc głos w swojej głowie. Patrzyła na Neffa próbując się skoncentrować na tej dziwnej sensacji. Nie tylko z resztą ona bowiem Arn przeklął, wzdrygnął się i zrobił krok do tyłu, kiedy w swojej głowie usłyszał głos elfa, a jego usta nawet nie drgnęły. Tymczasem akolitka przyglądała im się zaniepokojona nagłym zachowaniem drwala i pozostałych.
Jak tego się używa? Ae… no to jest przydatne, ale mam tendencje do zmawiania modlitw w myślach. Nie każdy może to wytrzymać – kapłanka uśmiechnęła się przepraszająco.
Delran podniósł z ręcę w geście poddania się.
Ja tam będę z wami porozumiewał się normalnie… – Neff spojrzał się na niego zdziwiony. – No co? Wbrew pozorom jestem bardzo staroświecki…
Neff mrugnął porozumiewawczo do Dzierlatki, po czym kontynuował bezgłośnie.
”Abym mógł się z wami kontaktować muszę cały czas utrzymywać połączenie. Sami nie możecie go rozpocząć, a ja nie mogę w ten sposób czytać waszych myśli o ile sami ich nie prześlecie. Inni też nie mogą przeze mnie się z wami porozumiewać, więc muszę sam przekazywać ich słowa dalej”.
Pelaios potrząsnął głową i potoczył niewyraźnym spojrzeniem dookoła. Odruchowo sięgnął do juków, ale dłoń poklepała jedynie pustą, skórzaną kieszeń. Zaklną pod nosem szpetnie, po czym pokręcił głową ganiąc się w myślach...
”Było zrobić zapasy przed wyruszeniem w drogę.”
Za trzeźwy jestem na to – oznajmił i po czym wskazał Neffa. – Czy tylko ja uważam za wysoce niestosowne, że on to robi ze swoim mułem cały czas? – przy ostatnich słowach diabelstwo parsknęło śmiechem.
W rzeczywistości niezbyt mu było do śmiechu. Był z bogowie wie kim, w bogowie wie jakim lesie, patrząc na ewidentnie nawiedzoną wioskę. W jego żyłach płynęła diabelska krew, lecz mimo to ciarki przechodziły po plecach.
Powiedziałbym raczej, że jest to bardzo niepokojące, słyszałem o wielu rzeczach, ale o takiej ekhm… Relacji z mułem nie słyszałem, ale nie mnie oceniać, każdy ma swoje… – Delran zaczął machać rękami na muła, widać było, że brakuje mu słowa. – Upodobania…
Na słowa diablęcia o stanie trzeźwości, Delran aż się wzdrygnął. Rzeczywiście, łotrzyk był dzisiaj trzeźwy… Dziwne uczucie…
Uśmiechnął się pod nosem, na szczęście był przygotowany na takie sytuacje. Odruchowo sięgnął do pasa po swoją piersiówkę i poczuł nagły ścisk w żołądku. Gdzie jest jego piersiówka?! Łotrzyk westchnął tylko i podrapał się po głowie. Musiał ją zostawić w karczmie, w której ostatnio upił się do nieprzytomności. Nastały dla niego mroczne czasy...
”Mam jeszcze butelkę czegoś dobrego z moich zakupów w obozie Lisie” – elf zwrócił się telepatycznie już tylko do diablęcia – ”A poza tym – opuszczona wioska to również niestrzeżone piwniczki i bary.”
”Przemawiaj dalej do mej udręczonej duszy. Jednakże… jeśli ktoś nas podsłuchuje, to właśnie stoimy na trakcie w całkowitej ciszy czyniąc do siebie głupie miny.”
Może jednak nie stójmy tak na otwartej przestrzeni – zasugerowało diabelstwo rozglądając się dookoła.
Dobry pomysł. Ja w międzyczasie będę obserwował okolicę, by upewnić się, że nic się nie zbliża – powiedział już na głos Neff, idąc po swój długi łuk i strzały.
Delran odszedł kilka kroków od reszty towarzyszy i spojrzał na znajdujący się w oddali Łan.
Nie wygląda to zbyt dobrze… – powiedział sam do siebie. Odwrócił głowę do swoich towarzyszy. – Myślicie, że tam może być jeszcze ktoś żywy? Aż dreszcze człowieka przechodzą, jak się na to patrzy – powiedział niezbyt głośno łotrzyk i wzdrygnął się teatralnie.
 
Asderuki jest offline