Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2019, 16:03   #62
Micas
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Martyna nie wiedziała co myśleć o tym "czarodzieju". Przez swoje (wciąż dość krótkie) życie zaliczyła wiele odwiedzin w sadybach (czy też "komunach") ludzi z nizin społecznych. Nie wszystkie "sąsiedztwa" i zamieszkujący je "praktykujący anarchiści" były miłe i przyjemne. Ten Ryszard Kocięba wydawał się być jednym z takich właśnie odpychających typów. Wyglądał Martynie na pijaka. Żula. Bezdomnego alkoholika, który do wódy przywiązywał nadmierne znaczenie (wręcz magiczne, wszak stylizował się na klasycznego "wizarda"). Tworek wydawał się jednak traktować go wystarczająco poważnie, więc przymknęła oko. Na razie.

Przed wyjazdem był jeszcze cały dzień. Dość czasu, by doszprycować ekipę pod kątem sprzętu. Upewniła się, że każdy członek miał jakiś sprzęt do obrony przed gazem - choćby do miały być antyczne maski serii MP. Nie pogardziłaby całymi kombinezonami - choćby miały to być sparciałe, łatane OP-1, L-2 czy tylko trochę nowsze FOO-1. To było jedno, sprzęt ten już kołowała w Żaganiu. Ale w Świebodzinie już, myśląc, dumając i gadając z obytymi ludźmi (choćby z Kociębą i Wysockim), zajęła się kołowaniem odpowiednich gumiaków. To było niezbędne. Ale były też dwie rzeczy. Na pierwszą nie liczyła, ale warto było spróbować - były to tłumiki. Wątpiła by dało radę załatwić coś takiego do karabinów czy strzelb, ale już do pistoletów - w tym maszynowych - czemu nie? Jakikolwiek wystrzał w nagich, betonowych tunelach czterdzieści metrów pod ziemią poniósłby się takim echem, że całe MRU by to usłyszało. Każdy rozbłysk płomienia wylotowego byłby wręcz oślepiający - szczególnie dla ludzi w goglach technicznych czy metaludzi korzystających z wrodzonych zdolności widzenia w ciemności. Wbudowane, fabryczne wytłumienia nie były konstruowane z myślą o takich warunkach. Jeśli nie dało rady załatwić tłumika dźwięku, to chociaż nasadka ograniczająca ogień do kłębów dymu. Więc maski lub kombinezony, tłumiki dźwięku lub ognia, gumiaki... Na koniec wpadła jeszcze na pomysł wzięcia słuchawek wytłumiających dźwięk - takich, z jakich korzystało się na głośnych budowach, halach produkcyjnych, w tartakach i (przede wszystkim) strzelnicach. Huk wystrzału czy nawet kanonada bądź eksplozja granatu w trzewiach MRU mogła permanentnie uszkodzić słuch strzelca i jego towarzyszy. To był więc sprzętowy priorytet.

Przejazd do Boryszyna był bardziej mrożący krew w żyłach, niż z Żagania do Świebodzina. Wieczór, konieczność szybkiego przemieszczania się, prawie-że samotny wjazd do Lasu, los Staropola oraz - a może przede wszystkim - kolejna aktywacja wrogiej artylerii sprawiała, że elfka siedziała jak na szpilkach i wzięła dodatkowe prochy na doraźne uspokojenie. Strach starała się przekuć w gniew na tego gnoja Pawulickiego. Czytała jego szczątkowe dossier. Był z tej pierwszej generacji kacapskich oficerów, która w pełni wychowała się pośród dronów i tabletów, z radością korzystając z nich przy precyzyjnym plus zmasowanym ostrzale artyleryjskim. Kiedyś, jeszcze za wielkich wojen-masakr XX wieku, było przysłowie - "piechurzy wygrywają potyczki, czołgi wygrywają bitwy, artyleria wygrywa wojny". Nikt jednak się nie spodziewał tego jak te cholerne latające zabawki dla dzieci zmienią postrzeganie pola bitwy. Coś, co w latach 90-tych było domeną prymitywnych gier komputerowych typu RTS, raptem dekadę czy dwie później było standardem. Drony obserwacyjne ze stałym łączem przekazującym dane audiovideo, eksplodujące drony-samobójcy z ładunkami kumulacyjnymi lub odłamkowymi, wielkie drony wysokiego pułapu z ciężką bronią, mniejsze z pojedynczymi rakietami bądź kaemem czy działkiem, nawet cywilne czy zabawkowe "bzykacze" z podpiętą kamerą lub granatem ręcznym. Od czasów kiedy dawne Stany Zjednoczone Ameryki wepchały się do Afganistanu i Iraku podczas tej imperialistycznej wojenki, "Wojny z Terrorem", poprzez rozruchy Arabskiej Wiosny i krwawe konflikty w Syrii - wszędzie tam drony ewoluowały i stawały się coraz poważniejsze. Najbardziej było to jednak widać podczas ostrej fazy konfliktu na Donbasie, na Ukrainie, podczas pierwszych podrygów Wojen Granicznych. Obie strony (acz separatyści i Rosjanie przede wszystkim) użyli dronów do przeprowadzania szybkich, precyzyjnych i morderczo skutecznych ataków, które na zawsze odmieniły specyfikę korzystania z artylerii. Przeważający procent zgonów w tamtej wojnie (i w zasadzie w całych latach Wojen Granicznych) był spowodowany właśnie bombardowaniami artyleryjskimi.

Ruscy podtrzymali tradycję, dorzucając do tego lotnictwo, w pierwszych miesiącach wojny domowej, Powstania Męczenników. Pawulicki był czołowym przedstawicielem ruskiej koncepcji precyzyjno-zmasowanego bombardowania w tandemie dron-artyleria. Dlatego tak dobrze, szybko i celnie rwał w ich manewry w okolicy Świebodzina. Gdyby nie statua Jezusa i pomoc Watykańczyków, nie byłoby z nich co zbierać. A tak, mieli szansę. Na udany rajd na Międzyrzecz... i na udany dojazd do Boryszyna.

Sam Boryszyn przypominał pozostałe, opuszczone, zrujnowane i zarośnięte wioski okolicy. Las też nie koił nerwów. Myślała, że jako elfka będzie go lepiej znosiła. Nie, było wręcz odwrotnie - czy to przez "wrodzone łącze" między elfami a terenami leśnymi (a ten Las był pełen gniewu), czy to przez rozbujaną psychikę - stresowała się jeszcze bardziej. Wejście do MRU także nie napawało optymizmem. W głowie szalały jej negatywne emocje i myśli. Niepewność, wymówki, niechęć i lęk. Musiała się skupić na ćwiczeniach psychicznych. Na każdym kroku, dźwięku, oddechu, ruchu mięśnia. Tu i teraz. W takich chwilach żałowała, że nie miała przy sobie blanta z dobrym ziołem, albo chociaż fifki.

Dopiero przy wejściach ogarnęła się, że jeden z jej metaludzi chce do środka taszczyć... quada. Z przyczepą.

- Nie przesadzasz z tym quadem, Bebok? On się tam w ogóle zmieści? Jaki ma silnik, elektryk? Bo jak spalinowy to narobi hałasu takiego, że będzie ci aż głupio. A już na pewno mi jako dowódcy.

Pokręciła głową.

- Antenę można by rozstawić tutaj, ale kto będzie jej pilnował? Ten quad ma jakieś oprogramowanie, może robić za autonomicznego drona, strażnika? To byłby jakiś pożytek z niego.
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.
Micas jest offline