Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-03-2019, 21:23   #800
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Na sugestię wilczycy, Barbak ujął trzonek młota i z całej siły (i przede wszystkim serca!) przywalił w drzwi z zamiarem zrobienia drużynie wyjścia. [-Czy musi rzucać na „udane wywarzenie drzwi”?] MG: [patrzy na gruzy po zarwanej kondygnacji] Nie…
Podobno w każdym gronie znajdą się pewne typy osobowości. Dowódca, doradca, maskotka, maruda, złota rączka, drużynowy idiota itp. Mówią, że w każdej drużynie jest drużynowy idiota. A jeśli w twojej drużynie nie ma drużynowego idioty, to znaczy, że ty jesteś drużynowym idiotą. Taki żart opowiadany przez elfy. Na imprezach. Najczęściej opowiadany komuś, kto nie jest elfem. Taki tam przypadek. W każdym razie, w każdej drużynie znajdzie się też nisza na tzw. osobnika, który działa głównie mięśniami i to mu wystarcza, a cała reszta korzysta z chęcią z jego usług. Z reguły jest to ktoś, kogo nie wysyła się przodem do rozwiązywania zagadek czy testowania ogłady [choć bywa i wtedy jest poważna impreza], ale i tak wszyscy ostatecznie polegają na nim w chwilach próby, gdy jest jedyną przeszkodą terenową, za jaka można bezpiecznie się schronić przed wrogiem. Jeśli chodzi o wywarzanie drzwi i bram miast, orkowie mają liczne osiągnięcia na tym polu i wielowiekową tradycję używania mięśni do załatwiania wielu spraw. Barbak pielęgnował stare tradycje swojego ludu [choć czasem wymykało się to spod kontroli]. Wywarzanie drzwi to bułka z masłem w porównaniu z błyskawicznym remontem kondygnacji. Pomimo grubych desek i dużej pracy włożonej przez kogoś w zabarykadowanie drzwi, nie wytrzymały one ataku wieloletniej orkowej tradycji. Wywarzenie drzwi i pozbycie się barykady zajęło Barbakowi kilka minut. Deski i drzwi z hukiem trzaskały i runęły wzniecając chmurę kurzu. Drzwi stały otworem. Otworem na las. Był to typowy, stary las mieszany, sosny, świerki, dęby, klony, graby, takie tam. Stare drzewa o wielkich obwodach, omszałych pniach, dziuplach i hubach tu i ówdzie. Krzaczki z jagodami. Bez czarny, głóg jednoszyjkowy, czeremcha zwyczajna i kruszyna pospolita. Grzybki tu i ówdzie. Maki i niemaki [wink, wink]. Tu wiewiórka, tam pełzacz leśny, tu dzięcioł, tam słowik. Tam pająk na sieci kołysanej wiatrem, tam dżdżownica po cichu sobie grzebie w ziemi [podejrzliwe spojrzenie na MG] MG: [chowa flaszkę melisy] No i wtedy widzisz las, co robisz?!... [zagląda do notatek] Jest mniej więcej południe, dość ciepło, ale są chmury…
Kiti po chwili wahania obrała „jakiś” kierunek [looks legit] i ruszyła przodem, „teoretycznie” mając nadzieję, że idzie w dobrym kierunku [teoretycznie mając nadzieję, jest takie coś? MG ma zawsze rację!!! Rzuć k100 żeby sprawdzić, czy masz praktyczną nadzieję!]. Szliście lasem za Kiti jakieś… 60 sekund i zauważyliście coś podejrzanego nieopodal ściany budynku, z którego przed chwilą wyszliście, kilkanaście metrów od was. Jakiś spory, podejrzany cień.
https://hermitscribe.files.wordpress...adow-woman.jpg
Czy on…? Właściwie, co rzuca ten cień…? Chwila zwątpienia. Skąd. Skąd się bierze ten cień i dlaczego on… Ok, wstał. Cień wstał. Jest materializującą się chmurą i po chwili przybiera inny kształt.
https://i.pinimg.com/736x/6a/23/9c/6...3f8b904121.jpg
Nie wydaje żadnego odgłosu. Na pewno was widzi, patrzy w waszym kierunku.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline