Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-03-2019, 17:58   #18
Koime
 
Koime's Avatar
 
Reputacja: 1 Koime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputację
helben oniemiał na widok zbliżającej się nieznajomej. Wysoka, smukła klacz promieniowała elegancją i dostojnością. Na pierwszy rzut oka widać było, że jest inna od tych prostych kobył, z którymi do tej pory flirtował w stajni.
Miał tylko nadzieję, że ten tępy osiłek od rogatego dwunoga, nie będzie chciał sam się do niej przystawiać.
Muł przekonany był jednak, że jego wyćwiczone zdolności uwodzenia pozwolą mu na zdobycie serca nieznajomej. Subtelne otarcie o bok tutaj, skubnięcie uszka tam. Takie romantyczne gesty przeważnie wystarczały by nie jednej zawrócić w głowie.
Ostatecznie gotów był nawet podzielić się z nią jakąś marchewką, bądź kawałkiem jabłka.

rzyjemne uczucie związane z poznaniem samicy, niedługo potem zastąpione zostało drażniącą niepewnością, gdy muł wraz z resztą poszukiwaczy przygód zbliżał się do wioski. Gdyby nie znał siebie lepiej, pomyślałby nawet, że to strach go opanował.
Niedorzeczne!
Nie mógł przecież teraz wyjść na tchórza. Nie, gdy dopiero co poznał tak urodziwą klacz. Musiał pokazać nieznajomej, że jest lepszym kompanem do towarzystwa, niż ta przerośnięta góra mięśni.
Zebrał więc całą odwagę, którą trzymał w kopytach i opornie ruszył dalej. Każdy kolejny krok, był dla niego równie ciężki niczym przeciskanie się do zatłoczonego żłoba po ciężkim dniu harówki.

rocząc przez wioskę, jedynym co młody elf mógł odczuwać był nieukrywany smutek i żal.
W swojej odległej ojczyźnie przyzwyczajony był do widoku tętniącej życiem natury. Nawet gdy na jesień drzewa szybko kładły się tam do snu, to przez jakiś czas jeszcze cieszyły oczy intensywnymi, różnorakimi barwami liści.
Tutaj jednak wszystko wydawało się być martwe. Mistykowi przychodziły na myśl książkowe ilustracje i opisy wspominające energię nekrotyczną, która powoli wysysa życie z wszystkiego wokół.
“Słyszałeś może kiedyś o czymś podobnym Zbereźniku?” – Neff wysłał w myślach zapytanie do swojego tajemniczego kompana.
"Hę? Kwiatki to nie moja brosza. Zapytaj lepiej o piękne kamienie, o tych to mam wiedzę wybitną, zapewniam cię. Chociaż... nieee... To o kobiecym ciele wiem najwięcej. Wiedziałeś może, że krasnoludzkie kobiety..."
"W każdym razie" – szybko przerwał elf, zanim gnom zdołał ponownie podzielić się swą obszerną *wiedzą* – "mam wrażenie, że możemy mieć problem ze znalezieniem twojego znajomego w tej wiosce... lub kogokolwiek na dobrą sprawę. Przy najbliższej możliwości odpoczynku, znów spróbuję go zlokalizować. Nie wiem czy wychwyciłeś ten fakt, ale możliwe, że przewrócony przed wioską powóz, należał do jakiejś Amnijki. Może była to jego znajoma."
"A skąd mam wiedzieć? Miałem zbyt wiele pięknych widoków wokół siebie, by zawracać sobie głowę tym, z kim się spotykał... ale Amnijka?! Amnijki, zwłaszcza szlachetnie urodzone, to straszliwie upierdliwe baby, zwłaszcza, kiedy zajadą na północ. Z jednej strony niby urodziwe, z całą pewnością z delikatniejszą i gładszą skórą, aniżeli nasze panny z północy, ale charaktery... Bogowie brońcie. Nic się nie podoba! A to zapachy nie takie, a to bogate stroje jakby za mało bogate... powiadam ci ja: nie smal cholewek do Amnijek! Źle na tym tylko wyjdziesz!"
Neff nie podjął już dalszej rozmowy. Podążał w ciszy za Astine, oddając tym samym milczący hołd dla martwej ziemi.
 

Ostatnio edytowane przez Koime : 08-03-2019 o 18:07. Powód: Dodanie grafiki
Koime jest offline