Wątek: X-COM
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-03-2019, 21:01   #82
MTM
 
MTM's Avatar
 
Reputacja: 1 MTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputację
Dopiero kiedy drużyna wyjechała na parter i wyszła z windy, Law w świetle dnia wpadającym przez okna mógł dostrzec, jak ciężko pokiereszowani byli „Amadeo” i dwójka jego ludzi. Przełknął ciężko ślinę, jednak odepchnął od siebie panikę razem z myślami o tym, że to on mógł znaleźć się na ich miejscu.


- … którą moglibyśmy wysadzić, potencjalnie zawalając cały budynek na głowy tych poczwar - skończył mówić Japończyk, który przedstawiał dowódcy zbrojnych plany budynku i lokalizację kotłowni otrzymane przez Yoshiaki. - Tylko musimy się pośpieszyć, zaraz zleci się na nas cały blok.

- Brzmi dobrze - odparł starszy żołnierz, przeskakując spojrzeniem po ekranie podsuniętego mu holo. - Saper zajmie się podłożeniem ładunku. Jeżeli nie będziemy się ociągać, zdążymy wycofać się przed zawaleniem - zgodził się Zigfrid.

- Tylko… Czy na pewno damy radę? Może powinniśmy wycofać się teraz i wrócić lepiej przygotowani? To stworzenia terytorialne, nie będą nas gonić przez miasto - zasugerował Law, patrząc wymownie na jego rany.

„Amadeo” tylko prychnął i pokręcił głową.

- A ty przerywasz swoją hakerską robotę w połowie i postanawiasz spróbować innym razem, kiedy przeciwnik już wie o próbie włamu? - odparł pytaniem na pytanie.

- To nie to samo...

- Owszem, to samo. Chyba, że chcesz coś powiedzieć, hm? Boisz się, tak? - zapytał podejrzliwie.

- Tak. Nie… To znaczy… - podpuszczony Law mruknął niezadowolony i zrobił zaciętą minę. - Dobra, skończmy to.

- W porządku. Junior, idziesz na przodzie jako szperacz. Law-Tao, za nim. Prowadzicie do kotłowni. Ja za wami, potem Strauss i Faust zamyka. Z życiem panowie, chyba że chcecie zostać pożarci przez te karaluchy na miejscu!


Ustawiając się w szyku, Law poczuł, jak zrobiło mu się ciepło i coś zaczęło uciskać go na żołądku. Przezornie sprawdził swój magazynek, chociaż dobrze wiedział, że tego dnia jeszcze ani razu nie wystrzelił. Ostatni raz upewnił się, że odbezpieczył broń, po czym pokazał zerkającemu na niego „Juniorowi” kciuk w górę. Skaner domyślił się, że zostali wysłani na czoło, ponieważ nie odnieśli wcześniej żadnych ran.

- Bl4ckRain… - rzucił do słuchawki, kiedy kolumna ruszyła. - Idziemy do kotłowni. Zrób przelot dronem wewnątrz budynku i spróbuj odciągnąć część chryzalidów najlepiej pod lufę Dunkierki.

- Przyjęłam. Ciężko będzie nim manewrować po tych ciasnych korytarzach, ale zrobię co w mojej mocy - odparła natychmiast Chinka. Hakerowi wydawało się, że wychwycił w jej głosie nuty zmartwienia.

- Yoshiaki i jeszcze jedno… - zaczął Law, idąc krok w krok za szperaczem. Nasłuchując zbliżające się potwory zaczął się bardziej pocić.

- Tak, szefie? - odezwała się niepewnie operatorka drona.

Japończyk otworzył usta, jakby próbował coś odpowiedzieć, ale ostatecznie tylko westchnął.

- Później. Teraz się skup na zadaniu - powiedział, a Yoshiaki jeszcze długi czas nie była pewna, czy mówił do niej czy do siebie.
 
__________________
"Pulvis et umbra sumus"
MTM jest offline