Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-03-2019, 01:03   #41
Aronix
 
Aronix's Avatar
 
Reputacja: 1 Aronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputację
Pozostała cześć podróży statkiem nie przyniosła żadnych nieprzyjemnych zdarzeń, zatem Piwny Rycerz mógł w pełni wykorzystać ten czas na odpoczynek i regenerację. Na szczęście nie miał problemów z przebywaniem na wodzie i nie męczył się aż tak bardzo jak na przykład Kaelon, któremu choroba morska dawała się mocno we znaki. Czas na statku Zevran postanowił wykorzystać również na większe zaznajomienie się ze swoją kompanią. Długie godziny spędzone na grze w karty, czy rozważaniach odnośnie taktyki w razie ewentualnych potyczek idealnie się do tego nadawały. Jakkolwiek złapał dobry kontakt ze wszystkimi towarzyszami, to dalej uwierała mu obecność Ruth na pokładzie i kolejne dni nie sprawiały, żeby ta niechęć w jakiś nadmierny sposób się zmniejszyła. Co prawda reszta ekipy zdawała się jej ufać, a przynajmniej ją tolerować, mimo to Piwny Rycerz cały czas nie mógł się do niej przekonać. Starał się więc trzymać ją na dystans i bacznie obserwować. Sama dziewczyna nie wydawała się tym zbytnio przejmować, zwłaszcza że przyciągała żywe zainteresowanie całej reszty załogi.

Zevran był niezwykle ciekaw krainy do której płynęli. Świata zwiedził niemało, jednak Amaraziliję znał tylko z opowieści, niezwykle cieszył go fakt, że już za niedługo ten stan rzeczy zdecydowanie się zmieni. Co prawda oswoił się już z widokiem Khajity, jednak słyszał między innymi o wielkich słoniach zamieszkujących te ziemie, miał wielką nadzieję zobaczyć z bliska choć jednego osobnika. Opowieść o takim spotkaniu idealnie nadawałby się na anegdotę podczas sączenia piwa w każdej karczmie w centrum kontynentu.

***

...- Myśmy mieli przygodę z piratami, ale najpierw poznaj specjalnych kurierów od Edmunda Hantrela. Oto Zevran, Tanyr, Kaelon i Sher - przedstawił po kolej całą czwórkę.
- Witam panów - przywitał się chłopak.
- Panowie, poznajcie się - Amis zwrócił się tym razem do drużyny. - Oto Brodie Cabrera, mój syn - powiedział z dumą.
- Miło poznać.- rzucił Piwny Rycerz skinając porozumiewawczo głową, po czym odszedł na kilka kroków spoglądając na port. Było tam sporo statków, począwszy od skromnych łodzi rybackich, po wielkie okręty flagowe. Różne były też ich bandery, ale nie zabrakło przy tym pirackich. W samym porcie zaś, był naprawdę duży ruch. Widać było pracujących przy załadunkach lub rozładunkach, zarówno khajiitów jak i ludzi.
- Zatem jak rozumiem tutaj nasza wspólna przygoda się kończy kapitanie, to była ciekawa podróż - zagadnął z lekkim uśmiechem odwracając się w stronę Cabrery. Z upływem kolejnych dni podróży Piwny Rycerz zaczął postrzegać całe to zamieszanie wywołane przez piratów bardziej jako kolejne zwycięstwo do kolekcji, niż jako wyłącznie realne zagrożenie zawalenia zadania praktycznie na samym początku.
- Ależ panie Zavran. Jestem zobowiązany zagwarantować wam także transport powrotny - odpowiedział Amis z uśmiechem. - Rozładunek i załadunek trochę potrwa, ale możemy wypłynąć wraz z odpływem, zaraz po zachodzie słońca. Mam nadzieję, że wystarczy wam czasu na wszystko.
- Ja też mam taką nadzieję, ale najpierw musimy znaleźć pana Razora - odpowiedział Tanyr. - Gdzie jest... Loch, droga południowa numer cztery, numer trzydzieści sześć? Może trzeba by znaleźć jakiś środek transportu? - Spojrzał na Brodie'ego, który powinien się w tym lepiej orientować niż kapitan.
- Brzmi niedaleko, można pieszo - odparł chłopak. - Czwarta przecznica od portu, południowa to na lewo. Ale o lochu to nic nie wiem - powiedział.
- Znajdziemy bez trudu. Też się w tym orientuję - zauważył spokojnie Sher.
- Przy okazji chciałbym kupić jakieś mikstury czy składniki do ich wyrobu - powiedział Tanyr.
- Myślę, że będzie okazja do ich kupna w drodze do lub z posiadłości Razora. Ja jestem gotów do drogi - wtrącił z uśmiechem Piwny Rycerz, spoglądając w kierunku, w którym mieli się udać.
 
Aronix jest offline