Wychodzac z piwnicy Zelgadis westchnal cicho widzac przed soba Amelie. Trzasnal klapa zamykajaca piwnice.
- Obawiam się, że tutaj go nie ma – mówi smutnie. – A jak w piwnicy, Panie Zelgadis?
- Rowniez nic. Poza kilkoma rzeczami, ktore daly mi do myslenia. Gdzie reszta?
Uslyszawszy krzyk Filii blyskawicznie popedzil po schodach na gore zblizajac sie do wszystkich zgromadzonych. Spogladajac na polyskiwujaca broszke otworzyl delikatnie usta. Zaraz.. zielone swiatla.. juz gdzies cos takiego widzialem. Nie! Nie moze byc! Wyglada zupelnie jak sprzet ktory wykorzystywal Rezo w swoich pracowniach!
Zelgadis wyrwal Linie broszke z rak pedem udajac sie ku oknu. Zbil szybe piescia wyrzucajac przez dziure w oknie broszke.
- Wszyscy padnij! To bomba! |