Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2019, 00:17   #33
Pan Elf
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
Evelyn, prócz zdania raportu Woodsowi, w taksówce za wiele się nie odzywała. Pogrążona była we własnych myślach, a poza tym wiedziała, że jej przełożony przestał zgrywać sympatycznego urzędnika w momencie, kiedy tylko zniknęli z zasięgu słuchu tej dziennikarki. Nie było więc sensu zagadywać mężczyzny, a Leigh była do tego już przyzwyczajona. I w tamtym momencie była mu wdzięczna, że nie podzielał jej entuzjazmu do czczych pogawędek, bo wcale nie miała ochoty na rozmowy.
Czuła zmęczenie i z wielkim trudem walczyła z chęcią zamknięcia oczy tylko na kilka chwil. Monotonna przejażdżka taksówką wcale nie pomagała w tej walce. Kilka razy przyłapała się na tym, że głowa opadała jej bezwiednie, kiedy ona odpływała w objęcia Morfeusza. Marzyła tylko o tym, by położyć głowę na miękkiej poduszce i zakryć się po szyję kołdrą w zaciemnionym, hotelowym pokoju.

- Dziękuję, panie Cromwell. Zdecydowanie ma pan podejście do kobiet, aż dziwię się, że nie ma pan kochanki w każdym porcie, jak przykładny marynarz - odparła sarkastycznie Evelyn na uwagę Woodsa. To było w ogóle do niej nie podobne. Chociaż jeszcze nigdy nie była tak zmęczona i tak długo na nogach bez odpowiedniego odpoczynku. Na dodatek porównanie do marynarza kompletnie nie miało sensu, zważając na cały kontekst sytuacji, więc ewidentnie przemawiało przez nią zmęczenie.
- Jeśli moje “okultystyczne znaki” mają nam uratować skórę, to jestem gotowa narysować je nawet na pańskim tyłku - dodała na odchodne, po czym ruszyła w stronę swojego pokoju, gdzie zamknęła za sobą drzwi.

Odetchnęła głęboko. Zsunęła ze stóp pantofle, ściągnęła płaszcz i ułożyła go starannie na oparciu fotela. Zawiesiła na moment wzrok na krwawych runach znajdujących się obok podłogi i mimowolnie uśmiechnęła się lekko. Do głowy napłynęły wspomnienia z pobytu we Francji, kiedy to babka uczyła ją korzystania ze swojego talentu. To były miło spędzone lata. Tęskniła za nią.

Później, kiedy już szykowała się do snu i miała się położyć, spojrzała jeszcze na dwa pukle włosów, leżące osobno na stoliku koło łóżka. Czy to był dobry pomysł? Mogli się dowiedzieć czegoś więcej, ale nigdy nie było pewności, co zostanie tak naprawdę przywołane. A jeśli to będzie istota z jej snu? Jeśli przyniesie na nich tylko zgubę, a nie odpowiedzi na zadawane pytania? Nie widziała jednak lepszego wyjścia, ale miała jeszcze trochę czasu na zastanowienie. Najpierw musiała porządnie wypocząć, a później zastanowić się, jak dokładnie odprawić rytuał i czy powinna o tym mówić pozostałym?
Z tymi myślami położyła się spać.
 
Pan Elf jest offline