Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2019, 09:02   #14
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Reszta dnia Adama po rozmowie z Patrycją

Sosnowski po zakończeniu rozmowy z policjantką Patrycją ściągnął radosną maskę radości i pozwolił sobie odczuwać zmęczenie trwało to tylko chwilę, ponieważ z głębin zmęczonego umysłu wypełzła zagubiona myśl powodująca zastrzyk adrenaliny “zapomniałem zadzwonić do Alicji!”.

Przy poprzedniej wizycie pod automatem telefonicznym udało mu się wyżebrać potrzebną monetę od starszego pana, który nie chciał zgodzić się na zwrot w przyszłości. Adam doszedł jednak do wniosku, że nie ma, co nadwyrężać uśmiechu Panny Losu i tym razem sięgnął do swojego żelaznego zapasu monet schowanego w małej kieszonce pod wózkiem razem z paroma narzędziami służącymi do awaryjnego rozparcelowania pojazdu. Chłopak był lekkim paranoikiem i starał się zabezpieczyć na wypadek gdyby tak jak teraz stracił dostęp do telefonu i portfela a w pobliżu nie było nikogo, z kogo można by wysępić drobne.
Co prawda spodziewał się, że podobne okoliczności zdarzają się raczej, gdy go ktoś skroi podczas powrotu z imprezy a nie w szpitalu po ataku szalonego naukowca, ale cóż poradzić?
Po kilku sygnałach telefon został odebrany:
- Cześć, kochanie sorki, że nie wypaliły nasze plany, ale jak pewnie wiesz miałem mały wypadek
- Gdyby nie ulga, bo przeżyłeś atak terrorystyczny to chyba sama bym cię zamordowała! Pierwszą rzecz, jaką robisz to, statusik na fejsiku jak jakieś social media no life zombie?! - Denerwowała się informatyczka.
- Szalony naukowiec usmażył całą elektronikę, jaką miałem przy sobie dzwonie do ciebie ze “staro szkolnego payfona” na ścianie zupełnie jak ten z piosenki Maron 5. Portfel mi zabrali na szczęście schowałem trochę drobnych w wózku na takie sytuacje a wcześniej musiałem żebrać. Siedzę w tej wstrętnej zielonej piżamie a i tak mam szczęście że dostałem łóżko, choć ciesz się że rozmawiasz ze mną nie z Ziołem nie zacznę ci przynajmniej udawać Wiza Kalify… Ten Fejsik to stąd że najwięcej ludzi da się w ten sposób poinformować
Alicja zaczęła się śmiać.
- Dobra już, podziękuj Maciejowi, który do mnie zadzwonił i jak dobry kumpel kryje ci tyłek! Zanim wrzucił info na FB przedzwonił do mnie i wyjaśnił twoją sytuację i to jaki jesteś skołowany zresztą po twoim głosie słyszę że wcale nie koloryzował
- Spróbuje ci to jakoś wynagrodzić. Tylko najpierw będę musiał się odkazić po szpitalu- Obiecał.
- Wiesz w razie, czego mogę ci pomóc się odkazić- Próbowała odpowiedzieć lekko, ale Adam mógł wyczuć napięcie w jej głosie świadczące o jej wewnętrznej walce z fobią zarazków tym bardziej doceniał ten gest.
- Bardzo cię kocham cieszę się, że jesteś w moim życiu, ale teraz na serio potrzebuję iść się zdrzemnąć, mimo że spałem dwa dni.
- Też cię kocham i bez ciebie moje życie byłoby dużo smutniejsze do zobaczenia - Pożegnała się przesyłając buziaka po kablu i rozłączyła sygnał.

Adam wrócił na salę i z pomocą innego pacjenta wdrapał się na łóżko. Pogadał jeszcze chwilę z Policjantką Patrycją oddał krew na morfologie oraz cewnik żeby pobrali próbki na badanie moczu oraz wylali resztę.
Wreszcie mógł sobie pozwolić zapaść w głęboki regenerujący sen.

***


Obudzono go wpół do trzeciej czuł się wypoczęty, zregenerowany i bardzo głodny, co uznał za oznakę zdrowia. Lekarz oznajmił mu, że badania krwi wyszły idealnie oprócz lekkiego zagęszczenia, co nie jest niczym niezwykłym w te upały. Dogłębna analiza uryny zlecona przez policje nie wykazała żadnych sekretnych trucizn.
W obu badaniach jedynym odstępstwem od normy było wykrycie THC lekarz nie prawił mu morałów, ale zasugerował, że jest w dobrym stanie zdrowia i powinien skierować się do wypisu. Oddano mu cewnik zewnętrzny nawet dorzucono świeżą końcówkę.

Adam był nieco zawiedziony brakiem ciekawszych rezultatów. Jedynym wynikiem tej całej chryj będzie to, że Pati dowie się o tym, że popala.
Zabrał wyniki badań i ruszył po swoje rzeczy teraz nie było kolejek w kilka minut odzyskał swoje klamoty:
T shirt w kotki z DisnejowskiegoAristocats i ich hasłem "Everybody wants to be a cat", przewiewne lniane spodnie z długimi nogawkami, (bo świat nie musi wiedzieć, że ma cewnik i wystające kolana), martwy sprzęt elektroniczny, buty sportowe, portfel, torbę, oraz multum magicznych pierścieni, naszyjników i innych zawieszek.

- No i na co ci ta magia młody człowieku? Nawróć się nim będzie za późno - Wychrypiała starsza Pani ostentacyjnie nosząca złoty krzyżyk.
- Żyje prawda? Widać mam jakąś rolę do spełnienia a nie nam rozumieć zamiary czy plany Istot Wyższych nieważne jak je nazwiemy, bo nie mamy skali porównawczej dla ich rozumowania - Odpowiedział, podpisał parę dokumentów następnie ruszył się przebrać do WC.

Po zmianie ubrania i zdaniu szpitalnej piżamy ruszył do szpitalnej kafeterii, ponieważ żołądek przyrastał mu do krzyża. Zamówił podwójną porcje klopsa z indyka w sosie koperkowym z ziemniakami i surówką warzywną plus czarną kawę. Przy płaceniu okazało się, że karta zbliżeniowa również poszła na Łono Abrahama.

Adaś mocno zdziwił się nad elektryczną potęgą machiny Profesorka, ale na szczęście nosił przy sobie awaryjną setkę w wypadku awarii terminali lub miejsc, które przyjmowały tylko gotowiznę.

Wkrótce zadowolony chłopak zaczął pochłaniać jedzenie podśpiewując piosenkę zmieniając odrobinę jej tekst:


Black coffee, I'm in trouble
Black coffee, I see double
I don't want to go home!
Black coffee, I'm so dizzy
Black coffee, please get busy
Help me I don't want to go home!

- I had to much of the loopy water... - W tym momencie przerwał mu facet z sąsiedniego stolika prosząc o ciszę. Adam już miał mu kazać się wypchać, kiedy zauważył u faceta podkrążone od płaczu oczy wzruszył, więc ramionami i przestał śpiewać nie dał rady jednak powstrzymać się od cichego wystukiwania rytmu na stoliku czy rytmicznego szarpania stalowych szprych wózka od czasu do czasu.

Ta konfrontacja skłoniła go jednak do zastanowienia się nad sobą. Pierwotnie zamierzał przedzwonić do Macika, który jest już po robocie żeby go odebrał pojechaliby autobusem, do loftu Adam upaliłby się ziołem zajął się gastro fazą w Retro Refleksjach może trochę potańczył i pojechał spędzić upojną noc z Alicją... Była to ucieczka od śmierci w objęcia sabarycji.

Myślał o rodzinie, jako o przeszkodzie w dobrej zabawie, którzy niepotrzebnie się zamartwiają jednak tak naprawdę unikał myśli, że mało brakowało a mógł ich już więcej nie zobaczyć.... Czy wystarczająco często mówił bratu i rodzicom jak bardzo ich kocha i docenia?

Po dokończeniu posiłku wydał resztkę ze stówy w sklepiku na dwie paczki kawy, z którymi pojechał do pokoju socjalnego pielęgniarek. Tym razem było tam ich kilka starających się złapać oddech.

- Dzień Dobry chciałem tylko zostawić to tutaj z podziękowaniami jedna paczka dla Pań druga dla lekarzy, jeżeli uznacie Panie, że sobie zasłużyli. Wiem jak ciężko pracujecie moja ciotka też jest pielęgniarką i opowiedziała mi niejedną horrorowate historie - Powiedział ze śmiechem.

- Dziękujemy miło jest być docenionym a w którym szpitalu pracuje Pana Ciotka może ją znam ?

- Raczej nie ona Pracuje w Polsce gdzieś na jakiegoś Sobieskiego chyba? - Gładko skłamał przypominając sobie, że kiedyś pił Polską wódkę marki Sobieski.

Ostatnie drobne poświęcił na telefon do rodziców tłumacząc, że ma dobre wyniki badań i został wypisany, ale nie chcę spędzać dzisiejszej nocy sam w mieszkaniu i czy mógłby może przenocować w domu?

Przyjechali po niego ten wieczór spędził z rodziną rozmawiali o wszystkim i o niczym staranie omijając temat wydarzeń na Placu Zwycięstwa. Adam kilkukrotnie upewnił się, że wiedzą jak bardzo ich wszystkich kocha i docenia.

***


Na noc ulokowano go w pokoju Remi ego spał na dmuchanym materacu rozłożonym na podłodze, bo jego dawny pokój został przerobiony na gabinet Matki.

- Słuchaj Stary sorki, że nie spełniłem tej obietnicy z Kaśką... - Rzucił do brata niezobowiązująco, gdy obaj leżeli już w wyrkach.
- Nic się nie przejmuj po tym ataku i tak nie byliśmy w nastroju, ale jestem z nią umówiony do kina! - Pochwalił się nastolatek.
- No widzę, że mój młodszy braciszek to jednak zdolni acha! Heheh... OK, choć przespałem dwa dni i pół tego to dalej jestem śpiący.... Remi wiesz co ?
- Co takiego Adi ?
- Bardzo cię kocham! Jesteś zajebistym bratem!
-... Ja też cię kocham ty stuknięty kaleko idźmy już spać

Obaj zapadli w sen.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 17-03-2019 o 10:41.
Brilchan jest offline