Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2019, 09:28   #242
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Fowler był wewnętrznie rozdarty. Z jednej strony czuł dziką radość na widok ginących w cierpieniu shokanów, tak podobnych do tego, który wpakował go do klatki, z drugiej wolałby żeby to oni rozprawili się ze Scorpionem. Zdawał sobie oczywiście sprawę, że to niemożliwe, dlatego za kolejną miłą niespodziankę uznał tego szalonego brodacza, który najwyraźniej zamierzał się zmierzyć z demonem w pojedynkę. Takiego prezentu nie można było zmarnować.

Zabójca miał już zamiar zeskoczyć z muru, gdy w powietrzu rozległ się dziwny hałas. Helikopter, domyślił się na chwilę przed tym nim poczuł podmuch wiatru. Maszyna zawisła tuż nad nimi, ale kula ognia, wypuszczona nie wiadomo skąd, zmusiła ją do zmiany pozycji. Konkretnie do rozbicia się pośród drzew. Dwójka ludzi zdołała ją jednak opuścić przed katastrofą. W tej dżungli robiło się zdecydowanie zbyt tłoczno.

Fowler, nie oglądając się na towarzyszącego mu Rafa, zsunął się po ścianie muru i wylądował poza pierścieniem okalającym to chore, zawładnięte przez dziwnych shokanów, miejsce. Ruszył czym prędzej w stronę zarośli, gdzie miał nadzieję zniknąć, rozpłynąć się niczym sen. Przytomnie nie kierował się jednak w stronę śmigłowca, ani miejsca, w którym wylądowała dwójka jego pasażerów. Dzisiaj już raz zdecydował się na misję ratunkową i nie skończyło się to najlepiej. Nie popełni tego błędu ponownie.

Jego plan zakładał dotarcie do obozu, w którym wcześniej znalazł przewodnika...
 
Col Frost jest offline