Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2019, 21:05   #9
Pan Elf
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=vNb-8gLcXLs[/MEDIA]

Aeryn czuła dziwne, ale i przyjemne podekscytowanie, kiedy wyszykowana schodziła po schodach na parter willi. Dziwne, ponieważ nigdy wcześniej nie doświadczyła takiego uczucia - nie miała czym się ekscytować w swoim życiu. Pierwszy raz miała szansę poczuć się jak prawdziwy człowiek, jak żyjąca i myśląca istota, a nie jak jeden z eksponatów z kolekcji Del Jerkova - i właśnie dlatego było to takie przyjemne uczucie.
Jednocześnie jednak gdzieś w głębi tliła się nuta niepewności. Obawa przed tym, że czar zaraz pryśnie, że wszystko okaże się nie tyle co snem, a po prostu okrutnym żartem, zagrywką psychologiczną.

A może chciał się jej pozbyć? Była to myśl tak samo przerażająca, co podniecająca i niezwykła. Miała szansę na spełnienie marzenia, które tak długo miała za nie do spełnienia. Mogła w końcu poczuć czym jest prawdziwe życie na wolności, jak to jest być jednym z tych wielu ludzi, którzy sami decydowali o kolorze swoich włosów, o ubiorze czy o tym, co mieli zjeść na kolację.
Z drugiej strony, jeśli zostałaby uwolniona albo po prostu zdołałaby zbiec - jak zamierzała sobie poradzić w prawdziwym świecie, poza bezpiecznymi i znanymi granicami willi Marisa? Nie miała niczego, poza ubraniami, które jej podarował. Nie znała nikogo, poza nim samym. Nie wiedziała, jak należy funkcjonować, skąd brać jedzenie, gdzie szukać schronienia. Chciała się tego wszystkiego dowiedzieć, ale jednocześnie bardzo ją to przerażało.

Kiedy stanęła w głównym holu, miała jeszcze kilka minut do wyprawy. Marisa jeszcze nie było, a może czekał już na zewnątrz? Niemniej, jej myśli od razu powędrowały do upchanego w rogu biura Del Jerkova sejfu, w którym krył się pistolet. Dlaczego o tym pomyślała? Dlaczego odczuwała tak ogromną chęć, by szybko się tam zakraść i zabrać broń ze sobą? Nie potrafiła odpowiedzieć na własne pytania, ale nie mogła też oprzeć się wrażeniu, że to była jej ostatnia szansa na to, by to zrobić.

Część Aeryn pragnęła chwycić za zimną stal pistoletu, a nawet nacisnąć na spust, celując w głowę tego obleśnego starucha. Zaś inna część miała wątpliwości, które narodziły się po tym, jak diametralnie zmienił swoje zachowanie poprzedniego dnia. Ta część naiwnie chciała mu dać jeszcze jedną szansę, choć ta druga przekonana była o tym, że to tylko pozory.

Nim się spostrzegła i wyrwała się z własnego zamyślenia, stała nad otwartym sejfem i trzymała w dłoniach pistolet. Serce zabiło jej mocniej. Był cięższy niż się spodziewała. Przełknęła ślinę. “Wezmę w razie czego. Może wcale się nie przyda” przekonywała się w myślach, kiedy chowała broń pod skórzaną kurtką.


Odetchnęła głęboko powietrzem, kiedy silny podmuch wiatru rozwiał jej błękitne włosy. Uniosła twarz ku niebu, przymykając powieki i delektując się każdą chwilą. Czuła się dziwnie lekka, jakby zaraz miała zostać porwana przez wiatr, ku wolności i już nigdy nie wrócić do tej przeklętej posiadłości, do tych ścian, które widziały jak była upokarzana, bita i znieważana.
Kiedy poczuła wiatr we włosach, zapragnęła tej wolności jeszcze bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Czuła rosnącą w niej ekscytację na samą myśl. Miała wyjątkową szansę, by osiągnąć to, o czym tak długo marzyła, spędzając noce na wpatrywaniu się w rozciągające się widoki za oknem jej sypialni. Wystarczyło sięgnąć po schowany pistolet, wycelować i nacisnąć spust.

Oczami wyobraźni widziała odwróconego plecami do niej Marisa, jak zwykle nie zwracającego na nią większej uwagi. Wyciągała zza pazuchy pistolet, trzymając go oburącz, gdyż był całkiem ciężki. Czuła jak lekko drętwieją jej palce od zimnej stali. Wycelowała. Stała na tyle blisko, by wiedzieć, że nie pudłuje - kula musiała trafić w cel, prosto w potylicę kolekcjonera. Usłyszała ciche kliknięcie i zauważyła drobny ruch ciała Marisa. Musiał usłyszeć, ale zanim zdążył zareagować, nacisnęła spust. Widziała tryskającą krew i opadające bezwiednie ciało, a tym samym wolność.

Nic z tego jednak nie miało możliwości się urzeczywistnić, bo właśnie wylądował przed nimi pojazd - zapewne ten, którym mieli odbyć podróż.
Aeryn wróciła myślami do tu i teraz i posłusznie podeszła bliżej swojego właściciela, obok którego stanęła bez słowa.
Wtedy też zauważyła sylwetkę wychodzącą z pojazdu, która zaczęła zbliżać się ku nim. Z każdym krokiem sylwetka ta nabierała wyraźniejszych kształtów oraz stawała się coraz większa.

Mężczyzna ubrany w pancerz robił ogromne wrażenie samą swoją posturą. Aeryn pozwoliła sobie przyjrzeć mu się z nieukrywaną ciekawością - i nawet kiedy na krótką chwilę ich spojrzenia się skrzyżowały, wcale jej to nie speszyło. Pewnie dlatego, że nie była za bardzo obyta w stosunkach z innymi ludźmi. Niemniej, nie uszedł jej uwadze bardzo ciekawy fakt - a mianowicie kolor oczu przybysza. Do tej pory przyzwyczajona była do chłodnego, pozbawionego uczuć spojrzenia Marisa. U żołnierza natomiast zauważyła coś zupełnie nowego, coś nieznanego. Och, jak bardzo chciała popatrzeć dłużej, zagłębić się w tym spojrzeniu, dowiedzieć się więcej.

Nie było jednak o tym mowy. Nie odezwała się ani słowem, nie mogła. Pomaszerowała cicho i posłusznie za swoim właścicielem, myślami będąc jednak w zupełnie innym świecie.
Kiedy usiedli na wygodnych fotelach, Aeryn miała okazję poznać kolejną osobę. Cóż, poznać to zbyt wydumane słowo, ale jak dla niej to i tak było dużo. Dwie nowe osoby w ciągu kilku minut - to było coś niesamowitego!
Pilotka jawiła się jako serdeczna i radosna postać o żartobliwym usposobieniu. To było dla Aeryn również zupełnie nowe i fascynujące. Uśmiech tej dziewczyny był zaraźliwy i mimowolnie Sky również się uśmiechnęła, na chwilę zupełnie zapominając o tym, że była tylko niewolnicą, nikim więcej.
 

Ostatnio edytowane przez Pan Elf : 27-03-2019 o 21:26.
Pan Elf jest offline