Wolfgang wszedł do pomieszczenia gdzie jak ślady wskazywały musi znajdować się legowisko mutanta, którego już spotkali. Trup zwierzęcia wskazywał iż był konsumowany i mag chciał to potwierdzić sprawdzając to osobiście. Jeśli jednak okaże się, że nie to warto byłoby się rozejrzeć.
- Nie wydaje mi się by tu było wejście do zamku. Jak mówiła przywódczyni to była droga ucieczki a spadając z góry więcej krzywdy można sobie zrobić niż można przypuszczać. Jeśli te zwierzęta spadły to tym bardziej nie ma tu wyjścia na zamek. Chyba, że hodują te zwierzęta w nim.- Mag był niepocieszony, że magia ponownie go zawiodła.
- Jeśli nic nie znajdziemy to proponuję lewy-prawy korytarz.- Oznajmił gdy zamierzali iść dalej.
- No i mam nadzieję, że ten stwór nie pokusi się o atak w odwecie za wtargnięcie do jego nory.- Przebąkiwał pod nosem czujny dzięki magii i skupieniu.