hm... ja kiedys zaczynałem pisac cos takiego: trafiasz do tego swiata po śmierci, tym światem jest jedno miasto zwane Nekropolis, w zależności od tego kim byłes za życia to jesteś czymśtam po śmierci...Nekropolis stanowiło swego rodzaju czyściec... miejsce w którym sie czeka na dzień sądu, trzeba w nowej postaci i nowej sytuacji postarac sie aby zasłużyc na odkupienie, albo gdy juz jest sie prawie swietym, dotrwac do Dnia Sądu... mekropolis by było takim neogotyckim miastem usianym potworami, duchami itp, "zyli by tez tam w miare normalni "ludzie" starający sie jakoś przetrwac... jako ze mówiłem o przetrwaniu... jesli ktos cie "zabije" to stajesz sie "smetna dusza" która błaka sie wokół Nekropolis i odradza dopiero po duuuuzym czasie... a wtedy musi czekac na nastepny "cykl" rozpraw Sądu Ostatecznego...
jak wam sie podoba? mozna by tu wprowadzic nawet klimaty lekko cyberpunkowe...