Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-03-2019, 23:27   #11
Pan Elf
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
Aeryn wciąż nie mogła do końca uwierzyć, że to wszystko nie było tylko snem. Wysnuła nawet teorię, że Maris nafaszerował ją jakimś dziwnym narkotykiem, który spowodował u niej śpiączkę i była teraz tak głęboko w krainie snów, że po prostu wydawało jej się, że to prawdziwe życie.
Jednak czy Del Jerkov posunąłby się w swoim zwyrodnieniu do takiego stopnia? Nigdy wcześniej nie wydawało jej się, żeby miał ku temu jakieś powody. Owszem, znęcał się nad nią fizycznie i seksualnie, ale jednocześnie wolał, kiedy była przy tym wszystkim przytomna. Poza tym miała wrażenie, że nie byłaby w stanie wyśnić tego wszystkiego, czego właśnie doświadczała, bo były to dla niej kompletne nowości.

Wzdrygnęła się, kiedy pilotka zwróciła się bezpośrednio do niej. Tak, bardzo chciała skorzystać z jej propozycji i popatrzeć na rozciągającą się panoramę, na piękne widoki, na cały krajobraz, którego nigdy wcześniej nie miała okazji widzieć. Chciała chłonąć to wszystko, bo bała się, że już nigdy nie będzie miała takiej możliwości. Czuła, że wszystko zaraz zostanie jej odebrane i wróci do willi Marisa, z dala od tego wszystkiego, co zaczęło jej kojarzyć się z upragnioną wolnością.

Nim się spostrzegła, stała już w kokpicie. Kiedy się zorientowała, przez jej ciało przeszedł zimny dreszcz. Nawet nie zapytała Marisa o pozwolenie, po prostu wstała i zrobiła to, na co miała ochotę.
Z jednej strony była tym niesamowicie podekscytowana. Do tej pory, by robić to, na co miała ochotę, miała okazję jedynie w swojej sypialni, kiedy Del Jerkov nic od niej nie chciał. Teraz zrobiła to nawet mimo jego obecności. Ach, jakież to było wspaniałe uczucie! Czy tak za każdym razem czuli się wolni ludzie, którzy sami decydowali o tym, co robią? Miała wrażenie, że mogłaby się łatwo od tego uzależnić.
Z drugiej strony bała się konsekwencji swojej niesubordynacji. Była w końcu własnością Marisa, mógł teraz zrobić z nią co tylko zechciał. Tak bardzo obawiała się upokorzenia w obecności świeżo poznanych ludzi, że mimowolnie wsadziła rękę do kieszeni kurtki, by opuszkami palców poczuć zimną stal pistoletu. Trochę się uspokoiła i spojrzała kątem oka na Marisa - ten nie zwracał na nią uwagi.

- Jaki świat jest piękny! - powiedziała miłym dla ucha, melodyjnym głosem, kiedy wpatrywała się w widoki rozciągające się za przednim iluminatorem. Jej brązowe oczy lśniły radością, kiedy chłonęła nigdy wcześniej nie widziane krajobrazy. Przypominała małą dziewczynkę, która dostała właśnie wymarzoną zabawkę i nie mogła się nią nacieszyć.


Tego, że po tym pięknym świecie jeszcze będzie miała okazję podróżować pieszo i fizycznie go doświadczać, w ogóle się nie spodziewała. Od tych wszystkich wspaniałości miała już lekkie zawroty głowy, ale chciała więcej. To było jak narkotyk, a w dodatku bardzo szybko uzależniający.
Miała ogromną ochotę zacząć tańczyć, biegać i skakać, pląsać wesoło niczym rusałka, korzystając z otwartego terenu i świeżego powietrza. Chciała dzielić się swoją radością, śpiewając, śmiejąc się i krzycząc wesoło.
Nie zrobiła tego jednak. Cały czas czuła ciężar, jakim była niewidzialna obroża niewolnicy. Nie była wolnym człowiekiem, dla wielu nie była nawet człowiekiem. Zwykłym przedmiotem, którego uczuciami nie warto było się przejmować.

Znów nabrała niepewności, z której mogła wyrwać ją jedynie zimna stal pod opuszkami jej palców. Wsunęła niepewnie i ostrożnie dłoń do kieszeni kurtki i objęła dłońmi pistolet. Była o krok od tego, by wciągnąć broń i ziścić swoją dziwną fantazję rozwalenia czaszki Del Jerkova.
Kątem oka spostrzegła jednak, że jest obserwowana przez olbrzyma o dwóch różnych tęczówkach. Kiedy to zauważyła, wzdrygnęła się i szybko wysunęła dłoń z kieszeni, co niestety spowodowało, że ta nie tylko wysunęła się na światło dzienne, ale także wypadła na ziemię, uderzając o nią z brzękiem.
Aeryn stanęła jak wmurowana. Sparaliżował ją strach. Wpatrywała się szeroko otwartymi oczami to w żołnierza, to w oddalającego się powoli Del Jerkova. Chciała uciec jak najdalej, ale nie potrafiła wykonać ani pół kroku. Co się teraz z nią stanie, kiedy na jaw wyszło, że posiadała broń? Broń, którą wykradła z sejfu Del Jerkova? Broń, której celem posiadania było tylko jedno i był on zapewne bardzo oczywisty. A może Maris to wszystko przewidział i właśnie dlatego wynajął tego żołnierza, by właśnie teraz za karę dokonał egzekucji?

Tak szybko miała stracić tę namiastkę wolności?
- Ja… To nie… - zaczęła się jąkać, ale nic więcej nie potrafiła wypowiedzieć. Patrzyła jedynie z przerażeniem na żołnierza i mogła czekać na własną śmierć, której była pewna.
 

Ostatnio edytowane przez Pan Elf : 27-03-2019 o 21:26.
Pan Elf jest offline